Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko na ostro

ech, 21 września 2004 r.
Nasza Czytelniczka nie została wczoraj przyjęta w szpitalu na zmianę opatrunku. - Szpital nie jest od wszystkiego - odpowiada lekarz.

Władysława Skorek choruje na padaczkę. Często miewa ataki, podczas których odnosi obrażenia. Tydzień temu upadła i rozcięła sobie lewą część twarzy. Została przewieziona przez pogotowie do szpitala i tam opatrzona. Gdy wczoraj chciała, by w szpitalu zmieniono jej opatrunek, spotkała ją odmowa.

- Zostałam bardzo arogancko potraktowana - twierdzi Władysława Skorek. - Lekarz szarpał wynikami, krzyczał, że od zmiany opatrunków są poradnie, nie wpuścił mnie do gabinetu, tylko wyszedł.

Starsza pani żali się, że łapią ją paraliże, że nie może chodzić, a jedzenie musi popychać palcem, dlatego pojechała prosto do szpitala, a nie do przychodni, gdzie są kolejki. W szpitalu usłyszeliśmy, że absolutnie nie jest to miejsce na zmianę opatrunków.

- Szpital nie jest od wszystkiego, to jest niemożliwe zarówno ze względów finansowych, jak i epidemiologicznych - wyjaśnia doktor Sławomir Giermak, który wczoraj odmówił przyjęcia W. Skorek. - We wtorek powiedziałem tej pani, by na zmianę opatrunku szła do przychodni lub do swojego lekarza. Takie opatrunki robione są w trzech poradniach chirurgicznych: na ul. Słowackiego, Mickiewicza i w batalionie wojskowym. Izba przyjęć nie jest od tego. Tu się działa tylko na ostro! Ludziom jednak najwygodniej jest przyjść do szpitala, bo nie chce im się czekać.

Nic jednak nie tłumaczy aroganckiego zachowania...

- To ta pani pierwsza zaczęła krzyczeć! - zapewnia S. Giermak. - Widziały to pielęgniarki i inni ludzie. Ja na ogół nie krzyczę na pacjentów, ale też nie pozwolę, by na mnie ktoś krzyczał. Dlatego odwróciłem się i wyszedłem.

Interwencje. Czekamy pod numerem 578 47 24.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński