Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twórca Pomnika Czynu Polaków: "To był wielki cud z nieba"

Rozmawiała Małgorzata Klimczak
- Orły płynęły z Warszawy Wisłą i Bałtykiem na barce Żeglugi Szczecińskiej. Do Szczecina przypłynęły o 4 nad ranem. Na barce był człowiek, który pilnował tych orłów i pierwsze słowa, które powiedział to było: ludzie, dajcie coś jeść, bo od 5 dni nie jadłem. To była piękna praca. Tego się nigdy nie zapomni - mówi - prof. Gustaw Zemła.
- Orły płynęły z Warszawy Wisłą i Bałtykiem na barce Żeglugi Szczecińskiej. Do Szczecina przypłynęły o 4 nad ranem. Na barce był człowiek, który pilnował tych orłów i pierwsze słowa, które powiedział to było: ludzie, dajcie coś jeść, bo od 5 dni nie jadłem. To była piękna praca. Tego się nigdy nie zapomni - mówi - prof. Gustaw Zemła. Andrzej Szkocki
Rozmowa z profesorem Gustawem Zemłą, rzeźbiarzem, twórcą Pomnika Czynu Polaków w Szczecinie.

Prof. Gustaw Zemła

Prof. Gustaw Zemła

Rzeźbiarz, urodził się w Jasienicy w 1931 r. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Od 1958 r. pracuje w tejże Akademii: pełniąc funkcję dziekana na Wydziale Rzeźby, prorektora, a obecnie jest prof. zwyczajnym warszawskiej ASP. Zrealizował ok. 20 wystaw indywidualnych w kraju i za granicą.

Brał udział w pokazach sztuki polskiej m. in. w Sztokholmie, Londynie, Paryżu, Dusseldorfie i w wielu wystawach międzynarodowych. Jest laureatem nagród i odznaczeń za prace rzeźbiarskie.

Wśród ważniejszych jego realizacji są pomniki: "Powstańców Śląskich" w Katowicach (1967), "Wł. Broniewskiego" w Płocku (1972), " Polegli Niepokonani" w Warszawie (1973), "Czynu Polaków w Szczecinie" (1979), "Jana Pawła II" w Mistrzejowicach (1990). Prace rzeźbiarskie artysty znajdują się w muzeach w Polsce i za granicą.

- Jakie to uczucie zostać docenionym po tylu latach?
- Jestem wzruszony, że po 33 latach przychodzi podsumowanie mojej pracy. Dziękuję za odznaczenie, które ogromnie sobie cenię, to będzie mój klejnot (prof. Zemła otrzymał medal za zasługi dla miasta - red.). Odkąd moje orły zagnieździły się w tym mieście, Szczecin, stał mi się bliski. To moje drugie miejsce na ziemi po Warszawie, chociaż rzadko tu przyjeżdżam.

"Jaki miał być ten czyn? Zbrojny, gospodarczy, a może czyn społeczny, który był wtedy w modzie? Chodziło o to, żeby zaznaczyć swoją obecność w tym miejscu, że tu jesteśmy"
prof. Gustaw Zemła

- Jak doszło do powstania Pomnika Czynu Polaków?
- To był jeden wielki cud z nieba. Nie było pieniędzy, nie było materiałów, a jednak się udało. Nie wiedziałem jak pokazać czyn Polaków, jak podejść do tego tematu. Czyn Polaków się wtedy źle kojarzył. Jaki miał być ten czyn? Zbrojny, gospodarczy, a może czyn społeczny, który był wtedy w modzie? Chodziło o to, żeby zaznaczyć swoją obecność w tym miejscu, że tu jesteśmy. Mieszkańcy Szczecina znaleźli się w nim nie zawsze z własnej woli i pochodzili z różnych stron. Trzeba ich było połączyć jednym polskim znakiem. Dopomógł mi teren, sytuacja przestrzenna: Jasne Błonia, okolone aleją platanową, rozległa przestrzeń i na horyzoncie tylko niebo nieskalane żadną architekturą. Wiedziałem, że muszę tu postawić znak pionowy. Wymyśliłem w końcu prostopadłościan z wypolerowanej stali nierdzewnej, wyglądał jak lustro. Zaczęły się w nim odbijać chmury, drzewa i potężna kolumna przestała istnieć. Pozostały orły wzbijające się w niebo.

- Jak wyglądała praca nad pomnikiem?
- Wiedziałem, że jak zacznę zdobić skrzydła, to nie będzie miało mocy. Szukałem pomysłu, było kilka projektów. Zrobiłem setki rysunków. W końcu wybrałem jeden, z którego coś emanuje. Na pewno gdyby nie ludzie, ten pomnik by nie powstał. Wspierał nas bardzo Stanisław Krzywicki, były dyrektor Książnicy Szczecińskiej. On szukał nazwy. Ale przy tej pracy brały udział całe zastępy bezimiennych bohaterów. Rzeźbiarz nie robi pomnika sam. Budowy pomnika podjęły się warszawskie Zakłady im. Marcelego Nowotki, będące wtedy fabryką zbrojeniową. Byłem zaprzyjaźniony z ówczesnym dyrektorem fabryki Andrzejem Kajką. On mi pomagał przy wcześniejszej pracy. Dzięki niemu dostałem halę do pracy, bo nie miałem tak dużej pracowni. Do dyspozycji miałem narzędzia oraz odlewników, którzy mi ten pomnik wylali. To były przecież ogromne konstrukcje. W tym czasie trwała też praca w Szczecinie. Stal nierdzewna była ze stoczni, a granitowe płyty wokół pomnika - od prywatnych kamieniarzy.

- Jak orły dotarły do Szczecina?
- Orły płynęły Wisłą z Warszawy do Gdańska na barce Żeglugi Szczecińskiej. Potem Bałtykiem. Konwojowały je okręty Marynarki Wojennej ze Szczecina. Do Szczecina przypłynęły o 4 nad ranem. Na barce był człowiek, który pilnował tych orłów i pierwsze słowa, które powiedział to było: ludzie, dajcie coś jeść, bo od 5 dni nie jadłem. To była piękna praca. Tego się nigdy nie zapomni. Wszyscy jesteśmy twórcami tego pomnika. To był zbiorowy czyn. Dzisiaj ten czyn brzmi dumnie.

"Prostopadłościan z wypolerowanej stali nierdzewnej wyglądał jak lustro. Zaczęły się w nim odbijać chmury, drzewa i potężna kolumna przestała istnieć. Pozostały orły wzbijające się w niebo"
prof. Gustaw Zemła

- Jak Pomnik Czynu Polaków przyjęły władze radzieckie?
- Montażystą przy pomniku był bardzo dowcipny człowiek i on mówi do mnie tak: panie profesorze, pomnik jest wspaniały, ale politycznie ma pan przechlapane, bo te orły patrzą na zachód, a nie na wschód. Ale niech się pan nie martwi, bo ten jeden patrzy w dół, a tam jest konsulat radziecki. Pomnik nie podobał się konsulowi generalnemu ZSRR w Szczecinie Wasylijowi Owczarowowi. Pytał mnie: "dlaczego te orły?". Nie wiedziałem, co mu powiedzieć. On by tego nie zrozumiał. Już miałem na końcu języka, że bóg Trójcę lubi, ale nie powiedziałem, bo to by było niepolitycznie.

- Niektórzy mieszkańcy uważają, że orły powinny mieć korony.
- Nie trzeba honorować tych orłów, bo one i tak są królewskie. Nie boją się burzy i wiatru, bo są ze stali i spiżu. Orły są ponadczasowe, nie należą do żadnej partii. Jeśli są dziełem sztuki, to przetrwają każdy czas.

- Jak pan odbiera teraz Szczecin?
- Szczecin to jest moje ważne miasto. Czuję się tutaj jak u siebie i z przyjemnością tu jeszcze przyjadę. Nie byłem tu 20 lat, ale sercem czuję się ze Szczecinem związany.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński