- Kiedy w grudniu 1970 roku robotnicy Wybrzeża zbuntowali się przeciwko komunizmowi, Szczecin przez kilka dni, a może i dłużej był najważniejszym ośrodkiem tego społecznego protestu - powiedział prezydent, nie zrażony przyjęciem pomrukiem zgromadzonych.
Mówił dość długo o mieszkańcach miasta, którzy sprzeciwili się ówczesnemu reżimowi. Wówczas zapadła cisza.
- Robotnicy wybrzeża zbuntowali się przeciwko komunizmowi. Serce niepokornej bestii pulsowało właśnie tu, w stolicy Pomorza Zachodniego.
Dodał też, że chyba nie ma w Polsce osoby, która nie byłaby zawiedziona tym, że zbrodniarze z grudnia 1970 r. nie zostali przez żaden sąd ukarani.
- Nie ma nikogo z rodowodem solidarnościowym, który nie myślałby z goryczą i nie myślałby z bólem o tym że ukarania winnych zbrodni po prostu się nie dało. Możemy razem wystawiać rachunki nam wszystkim. Bo przecież nie udało się to żadnej ekipie z żadnych ekip solidarnościowych. Rzeczywiście sprawa bolesną, wstydliwą jest to że procesy związane ze zbrodniami czasów komunistycznych ciągną się tak długo bez żadnego lub z miernym efektem.
Gdy jednak padły słowa nawiązujące do polityki o "wojnie polsko-polskiej", rozległy się gwizdy. Gdy wyjeżdżał spod stoczni, padły z tłumu słowa:
- Twój samolot też spadnie.
Korzystając z pobytu prezydenta, Marian Jurczyk skierował do niego pismo z apelem o reaktywację Holdingu Stoczniowego i prośbą, by prezydent był "patronem nad tą sprawą" i "utorował drogę dla fachowców".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?