W podszczecińskim Pilchowie znajduje się profesjonalny klub do squasha - dyscypliny podobnej do tenisa, bo trzeba uderzać w specjalnej klatce piłkę rakietami na określonej wysokości. O tym, że na tym generalnie podobieństwa się kończą przekonał się najlepszy szczeciński tenisista, czołowy światowy deblista Marcin Matkowski.
- Jego występ w turnieju Prince Cup był na tyle atrakcyjny, że do Pilchowa z Wrocławia pofatygował się Rafał Rykowski, zawodnik mający na koncie tytuł mistrza Polski i drużynowego mistrza świata w racketlonie (czyli czwórboju rakietkowym: tenisie, tenisie stołowym, badmintonie i squashu) - poinformował jeden z organizatorów i uczestników turnieju, Piotr Chomicki.
Do konfrontacji Rykowskiego z Matkowskim jednak nie doszło. Marcin zaczął turniej od zwycięstwa, ale w drugiej rundzie trafił na Roberta Wyszyńskiego z Choszczna. Wyszyński znany jest wszystkim miłośnikom gier rakietkowych w naszym regionie, bo bardzo lubi grać i na ogół z bardzo dobrymi wynikami. Jest m.in. drużynowym mistrzem świata w racketlonie. Przede wszystkim więcej od Matkowskiego gra w squasha i to było widać w ich pojedynku: Wyszyński pokonał Matkowskiego 11:3, 11:8 i - pisząc żartobliwie - odesłał "Matkę" na rodzinną imprezę do dziadka do Barlinka.
- Z Marcinem grało mi się bardzo fajnie - mówił po spotkaniu Wyszyński. - Mecz był wyrównany, Marcin bardzo dobrze się poruszał. Fizycznie był mocniejszy, ale trochę za bardzo grał tenisowo, a za mało squashowo.
Wyszyński dotarł do półfinału, a tam spotkał się z wielkim faworytem imprezy, Rykowskim. Było to starcie Dawida (niskiego Wyszyńskiego) z Goliatem (wysokim Rykowskim). Tyle, że gorzej się dla Dawida skończyło - Rykowski zaprezentował poziom gry na zbyt wysokim poziomie. Wyglądało, jakby pojedynek z Wyszyńskim potraktował treningowo.
- On jest słaby - żartowali obserwujący półfinał zawodnicy do Wyszyńskiego, gdy ten wyszedł z klatki przed trzecim setem, po dwóch przegranych 1:11 i 3:11. - Wiem, że jest słaby, dopiero się rozgrzewam - odparł w tym samym stylu Wyszyński, z którego lał się pot.
Trzeci set był już bardziej wyrównany, ale faworyt bez kłopotów wygrał. A potem cały turniej. Uczestnicy otrzymali m.in. specjalne nagrody ufundowane przez siostry Agnieszkę i Urszulę Radwańskie.
W turnieju brała też udział nadzieja szczecińskiego tenisa, Rafał Gozdur. - Pierwszy raz gram w turnieju squasha, bardzo mi się podoba, bo to bardzo dynamiczna gra - mówił. - Gorzej, że nie układam squashowych uderzeń, tylko gram jak 100-procentowy tenisista.
Serwis dla kibica! Piłka nożna, koszykówka, siatkówka, piłka ręczna, tenis, kolarstwo, pływanie, sporty motorowe. Najnowsze informacje z każdej dyscypliny znajdziesz w SERWISIE SPORTOWYM
Kibicujesz Pogoni Szczecin? Zajrzyj na serwis gs24.pl/pogon
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?