Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arabia Saudyjska przyznała, że dziennikarz Dżamal Chaszodżdżi został zabity w konsulacie

Kazimierz Sikorski
Tureccy technicy policyjni pracują przy budynku konsulatu
Tureccy technicy policyjni pracują przy budynku konsulatu YASIN AKGUL/AFP/East News
Po ponad dwóch tygodniach Arabia Saudyjska przyznała, że dziennikarz Dżamal Chaszodżdżi zginął w konsulacie w Stambule. Saudyjski dziennikarz miał zginąć podczas kłótni i bójki, do której doszło w konsulacie między nim a "wieloma osobami". Na razie nie ma informacji, co się stało z jego ciałem.

W związku z tym zabójstwem aresztowano 18 osób - to obywatele Arabii Saudyjskiej. Oświadczenie prokuratury w tej sprawie zostało odczytane w państwowej telewizji królestwa.

Władze Arabii Saudyjskiej do tego momentu zaprzeczają, jakoby zleciły zabójstwo dziennikarza. Turecka policja twierdzi, że Chaszodżdżi został zamordowany na terenie placówki dyplomatycznej.

Turecka policja szykuje się do przeszukania terenów leśnych i farm położonych koło Stambułu, w nadziei odnalezienia śladów zamordowania saudyjskiego dziennikarza w tym mieście. Chodzi o Dżamala Chaszodżdżiego, wielkiego krytyka saudyjskich władz, który 2 października wszedł do saudyjskiego konsulatu w Stambule, by załatwić osobistą sprawę i przepadł.

Dziennikarz ostatnio mieszkał w Stanach Zjednoczonych, obawiając się powrotu do Arabii Saudyjskiej. Chaszodżdżi był krytykiem następcy tronu swojego kraju, księcia Muhammada ibn Salmana. Chaszodżdżi, pisząc m.in. na łamach "Washington Post", krytykował władze swojego kraju za łamanie praw człowieka.

Początkowo mówiło się o jego zaginięciu, teraz turecka prasa dozuje informacje o tym, jak mordowano go w konsulacie saudyjskim, a potem szczątki rozpuszczono w kwasie, jak mówi jedna wersja, lub wywieziono je w poczcie dyplomatycznej z Turcji, jak mówią inni.

Tureccy śledczy mają informacje o wielu samochodach kursujących z i do konsulatu saudyjskiego w Stambule w dniu, w którym przepadł dziennikarz. Pojazdy widziano na obrzeżach miasta.

Pojawiła się w tureckich mediach informacja, że jeden z członków saudyjskiej „grupy likwidacyjnej”, która miała zamordować dziennikarza nie żyje. 31-letni porucznik saudyjskich sił powietrznych, Mashal Saad al-Bostani tuż po powrocie ze Stambułu zginął w tajemniczym wypadku samochodowym w Rijadzie.

Turecka gazeta Hurriyet Daily News podała, że saudyjski konsul, który miał być świadkiem mordowania dziennikarza, Mohammad al-Otaibi, może być kolejnym na liście do zgładzenia.

Początkowo Rijad zaprzeczał, by miał związek z zaginięciem dziennikarza, dziś świat oczekuje raportu, w którym Arabia Saudyjska ustosunkuje się do informacji o mordowaniu przez siedem minut dziennikarza przez kilkunastu agentów, którzy przyjechali do Stambułu i po wykonaniu zadania wrócili do kraju.

Mashal Saad al-Bostani
Mashal Saad al-Bostani hurriyetdailynews.com

Trump swoje, Putin swoje
Nawet prezydent Donald Trump przyznał, że jego zdaniem dziennikarz już nie żyje. Ameryka nie spieszy się jednak z naciskami, tym bardziej z sankcjami wobec Arabii Saudyjskiej. W tle są bowiem wielkie kontrakty zbrojeniowe, na których zarobi USA. Poza tym Rijad, to bardzo ważny sojusznik Ameryki w tym rejonie i popsucie tych relacji mogłoby wywołać nieprzewidziane skutki.

Być może Trump zmienił zdanie w tej sprawie po tym, jak tureccy śledczy powiedzieli, że przeszukując saudyjski konsulat w Stambule dostrzeli przemalowane ściany, by w ten sposób ukryć ślady mordu.

Pokazano też filmowy zapis z 2 października, na którym widać, jak do konsulatu wchodził 2 października saudyjski dyplomata, Maher Abdulaziz Mutreb, który jest blisko związany z następcą saudyjskiego tronu, księciem Mohammedem bin Salmanem.

Całą sprawę rozgrywają w tej chwili tureckie służby specjalne, to one bowiem dokonują „przecieków” do wybranych gazet, które podają drastyczne szczegóły tej sprawy. Ankara oficjalnie nie stawia żadnych zarzutów Arabii Saudyjskiej, nie reaguje też na wezwania prezydenta Trumpa, by pokazali wszystkie zapisy wideo z momentu zabijania dziennikarza. Bez tych dowodów, jak twierdzi Waszyngton, nie można naciskać na Rijad.

W tej szokującej sprawie zabrał też po raz głos prezydent Rosji Władimir Putin. - O ile wiem, saudyjski dziennikarz mieszka w USA- powiedział Putin i dodał, iż to oznacza, że to Stany Zjednoczone ponoszą pełną odpowiedzialność za to, co się z nim stanie.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arabia Saudyjska przyznała, że dziennikarz Dżamal Chaszodżdżi został zabity w konsulacie - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński