Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu citroena można kupić za 250 złotych

Marek Jaszczyński, 28 marca 2006 r.
Auta bywają bez kluczyków, uszkodzone, mocno skorodowane. Tylko część można od razu uruchomić. Nie odstrasza to nabywców, którzy przychodzą na aukcje używanych samochodów.

Wczoraj w szczecińskim Polmozbycie pojazdy do przetargu wystawiała Izba Celna, przybyło kilkudziesięciu chętnych. Emocji nie brakowało, gdyż ceny wywoławcze większości aut nie były wysokie.

Jednym z licytujących był Sebastian Grudkowski ze Szczecina. Jest hobbystą kolekcjonującym stare samochody. Jego uwagę przykuło niebieskie bmw 320 i . Na liczniku 134 298 kilometrów przebiegu, a w środku oryginalna tapicerka i radio. - Na aukcjach można natrafić na prawdziwe rarytasy, których nie spotka się w przy innych okazjach - mówi. - To jeden z przykładów. Beemka jest cudowna. Takiej szukałem. Teraz tylko należy doprowadzić ją do porządku. Trochę to potrwa, ale efekt będzie wspaniały.

Kto to kupuje?

Na aukcjach można spotkać nie tylko hobbystów motoryzacji, wśród licytujących pojawiają się handlarze używanymi częściami, właściciele form złomowych i wszyscy ci, którzy szukają okazji.

- Tak naprawdę to tylko Stwórca wie po co przychodzą kupcy - mówi Marek Grzelak, manager zajmujący się przetargami w "Polmozbycie''. - Przetargi są organizowane raz w miesiącu, a na brak chętnych nigdy nie narzekamy. Przebicia cen bywają różne. Nieraz się zdarza, że licytujący dostaje brawa za doprowadzenie ceny do poziomu wolnorynkowego. Trzeba jednak pamiętać, że czekają go jeszcze dodatkowe opłaty, np. rejestracyjna.

Po ile to cacko?

Wczoraj co prawda nie było braw, ale przebicia cen również przyprawiały o zawrót głowy. Tak było w przypadku volkswagena passata z silnikiem Diesla, rocznik 1994. Na starcie miał cenę 4 950 złotych. Do boju wystartowało trzech klientów. Ostatecznie po zaciętym boju zwycięzca zapłacił blisko 9 tysięcy złotych. Za ciężarowego mercedesa z 1984 roku trzeba było zapłacić 11 500 złotych (cena wywoławcza 8600 złotych).

Mniej emocji towarzyszyło licytacji ciągników siodłowych. Chociaż i w tym przypadku ceny wyglądały imponująco. Za scanię R 143 diesel z 1994 roku nabywca zapłacił 18 500 złotych (na starcie 17 700 zł). Za inną scanię diesel, z rocznika 1987, zapłacono 4900 złotych (z 2200 złotych).

Najtańszymi sprzedanymi autami okazały się citroen ax 11 (rocznik 1991) za 250 złotych i ford escort xr 3 z 1986 roku (na liczniku 14 903 km) po cenie wywoławczej 285 złotych. Równie tanie okazały się dwa złomowane auta: ford fiesta 1,3 i volkswagen transporter. Osiągnęły odpowiednio cenę 402 i 637 złotych. Kupca nie znalazło 12 innych aut. Wśród nich są dwa ople kadett oraz dwie hondy. Wszystkie auta pochodziły z lat osiemdziesiątych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński