Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy volvo i chlewnia

Bogusław Łuszczyński
Europalety to przyszłość spółdzielni. - Postawiliśmy na tę produkcję i pomysł okazał się trafny - mówi prezes Roman Lubiniecki.
Europalety to przyszłość spółdzielni. - Postawiliśmy na tę produkcję i pomysł okazał się trafny - mówi prezes Roman Lubiniecki. Marek Holiat
Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Rzecku (gmina Choszczno) zatrudnia ok. 250 osób (w sezonie o 30 więcej), produkuje i eksportuje do krajów Unii Europejskiej i jest jednym z największych zakładów pracy w powiecie choszczeńskim.

Przetrwać Balcerowicza

Drakońska kuracja wicepremiera Balcerowicza sprzed dwunastu lat nie rozłożyła spółdzielni bo ta nie miała długów, ale nieubłagane prawa rynku nią wstrząsnęły. Wtedy żyła m. in. z hodowli owiec i eksportu jagniąt do krajów Europy Zachodniej. Kiedy eksport stał się nieopłacalny przyszłość nie wyglądała różowo. Wśród spółdzielców zawrzało. Chciano zmieniać zarząd.
- Zmienić władze jest łatwo - mówi ówczesny i obecny prezes Roman Lubiniecki. - Ja stołka kurczowo stołka nigdy się trzymałem więc zapytałem tylko czy mam przedstawić swoje propozycje, czy dać sobie spokój. Wyszło, że mam działać.
Ze spółdzielni zniknęły owce i krowy. Została trzoda chlewna i tartak. Stanęło bowiem na tym, że w Rzecku zajmą się produkcją palet.
-Wiedzieliśmy, że to szansa, bo palety do transportu towarów zawsze będą potrzebne - uważa wiceprezes Kazimierz Czapiewski.

Marketing z książką telefoniczną

Produkowane w Rzecku palety muszą mieć wymiary 1200 mm na 800 mm i żadnego marginesu tolerancji. Odbiorcy kwestionują bowiem każde odstępstwo. Bez specjalistycznych maszyn nie było szans na zachowanie wymaganych standardów. Kupiono więc maszynę.
Wcześniej jednak pomyślano o zbycie. Wyglądało to tak:
-Pojechaliśmy do Niemiec i w branżowej książce telefonicznej szukaliśmy firm zainteresowanych paletami - mówi Czapiewski. - Później składaliśmy im wizytę, proponując nasz produkt.
Udało się. Dziś w Rzecku mają własny marketing. Produkuje się tam ok. 70 tys. sztuk palet i nie wykluczone, że produkcję uda się zwiększyć do 100 tys. - Myślimy o wejściu na bardzo wymagające rynki: amerykański i japoński - dodaje Czapiewski - ale to wymaga inwestycji.
Pozostała też w spółdzielni produkcja rolna. Na 1250 ha sieje się zboża. W tym roku sprzedali 1695 ton, ale sporo przeznaczyli na paszę dla trzody chlewnej. Rocznie sprzedają 3800 tuczników.
Hodowlą od dwóch lat opiekuje się Grzegorz Chmielowski, młody absolwent Akademii Rolniczej we Wrocławiu. Spółdzielnia szukała zootechnika, co ogłosiła w gazecie. Kandydatów zgłosiło się wielu. Wybrano Chmielowskiego.
- Postawiłem na młodość - mówi prezes Lubiniecki - i jak dotąd się nie zawiodłem. - Poza tym przejrzałem życiorys kandydatów i zrozumiałem, że Chmielowski swój zawód wybrał świadomie.
- Spośród setki absolwentów z mojego roku może pięciu pracuje w wyuczonym zawodzie - mówi Chmielowski. - Cieszę się, że tu trafiłem, bo robię to co lubię.
Henryk Białas, który opiekuje się chlewnią, w spółdzielni pracuje od 1976 roku. Mieszka w spółdzielczym mieszkaniu. Nie kryje zadowolenia, że ma tę pracę i dzięki niej środki do życia. - To panie dziś skarb - mówi.

Życie za 1000 złotych

Rzecko to duża wieś: 600 mieszkańców, trzy sklepy, kościół. Jeszcze kilka lat temu była tu szkoła, ale została zamknięta, a dzieci dowożone są do Choszczna.
- Wraz z likwidacją szkoły podstawowej zamarło u nas życie kulturalne - mówi Roman Lubiniecki. - Na wsi szkoła pełni nie tylko edukacyjną rolę i źle, że nie wszyscy to rozumieją.
Spółdzielnia też zrezygnowała ze sponsorowania działalności kulturalnej i sportowej. We wsi niewiele się dzieje, ale nikt specjalnie na to nie narzeka.
-Widzimy jak żyją sąsiedzi - mówi Jan Pluta. - Bezrobocie jest straszne więc co nam narzekać skoro mamy pracę.
Jan Pluta spółdzielcą jest od ponad dwudziestu lat. Swego czasu był członkiem zarządu. Dziś jest jednym z najlepszych traktorzystów.
- Do przeszłości należą już czasy, gdy liczyły się każde ręce do pracy - twierdzi prezes Lubieniecki. - Dziś szansę mają ci, którzy w swoim fachu są naprawdę dobrzy. Pilnuje tego nie tylko zarząd, ale i sami spółdzielcy.
Przeciętny zarobek w spółdzielni to ok. 1000 zł brutto. Tu na wsi to sporo. Prezes dostaje dwa i pół raza więcej. Spółdzielnia ma własny sklep, w którym można taniej kupić niektóre towary. Inne sklepy nie mogą więc windować cen, bo odejdą od nich klienci. Mniejsze są opłaty za mieszkania. Wybudowała je wcześniej spółdzielnia. Trzydzieści sprzedano. W dziesięciu mieszkają spółdzielcy, ale są one nadal własnością spółdzielni.

Przyszłość w paletach

Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Rzecku jest jedną z niewielu, która dobrze sobie radzi. Nic też nie zapowiada, że może się tu zmienić na gorsze. Cieszy to nie tylko 250 spółdzielców, ale co najmniej tyle samo pracowników firm, z którymi spółdzielnia kooperuje. Zatrudnienie spółdzielcom daje bowiem działalność poza rolnicza.
-W nią chcemy więc inwestować - mówi wiceprezes Czapiewski. - Wzięliśmy w lisingu trzy samochody ciężarowe volvo, by uniezależnić się od firm transportowych. Myślimy o kolejnych inwestycjach, które pozwolą nam skutecznie konkurować z innymi producentami palet. A ta na rynku krajowym jest coraz większa. - Kiedy 25 lat temu zostawałem tutaj prezesem - mówi Roman Lubieniecki - nawet nie śniłem o tym, że jako spółdzielcy będziemy w tak dramatycznych okolicznościach walczyć o przetrwanie. Ale udało się. Spółdzielnie, te rolnicze również, mogą być skuteczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński