Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba strzelać gole

jat, 30 sierpnia 2004 r.
Krzysztof Mikuła łapie się za głowę po kolejnej niewykorzystanej sytuacji dla Floty. Z prawej Łukasz Cebulski, tyłem (z nr 18) Marcin Łapiński.
Krzysztof Mikuła łapie się za głowę po kolejnej niewykorzystanej sytuacji dla Floty. Z prawej Łukasz Cebulski, tyłem (z nr 18) Marcin Łapiński. Andrzej Szkocki
Bez grającego trenera, Andrzeja Miązka, piłkarze Floty Świnoujście tylko zremisowali u siebie z Unią Tczew.

Flota Świnoujście - Unia Trzew 1:1 (1:0)

Bramki: Mikuła (9) dla Floty; Osmólski (63) dla Unii.
Flota: Prusak - Baran, Broniecki, Bochen, Podolski, Niewiada, Noga (46 Cebulski), P. Ciołek (60 Mężydło), Mikuła, Marek Łapiński (10 D. Ciołek), Marcin Łapiński.

Kibice w Świnoujściu nie są przyzwyczajeni do remisów. Jak podaje oficjalna strona internetowa Floty, ostatni raz nierozstrzygnięty wynik w meczu na stadionie przy ul. Matejki padł ponad dwa lata temu - w kwietniu 2002 roku. Tak jak wtedy z Goplanią Inowrocław, teraz z Unią Tczew Flota zremisowała 1:1. Potem wszystkie mecze w Świnoujściu kończyły się wygraną Floty lub gości.

Wynik ten trzeba uznać za "porażkę" świnoujścian. Gospodarze byli faworytami potyczki. Unia przeprawiała się na wyspę Uznam z dwom przegranymi u siebie na koncie. W sobotnim spotkaniu gospodarze stworzyli więcej sytuacji podbramkowych i powinni byli wygrać.
Jednak aby wygrać, trzeba strzelać gole, a nie jedynie stwarzać sytuacje.

Zaczęło się obiecująco dla miejscowych kibiców. Już w 4 minucie groźnie strzelał Marcin Łapiński. Ten sam zawodnik pięć minut później podał do Krzysztofa Mikuły i było 1:0. Potem ten sam Łapiński trafił w poprzeczkę i zmusił do kilku interwencji bramkarza z Tczewa Dariusza Osiniaka. Niecelnie uderzał również Przemysław Ciołek. Z dystansu i w akcji sam na sam szczęścia szukał zaś Damian Baran. W bramkę nie trafił też Mikuła.

W drugiej połowie świnoujścianie na chwilę oddali inicjatywę gościom, a ci skwapliwie z tego skorzystali. W 63 minucie, po rzucie wolnym w wykonaniu Marka Kwiatkowskiego z bliska piłkę do siatki skierował Sebastian Osmólski.

Do końca meczu szaleńcze ataki miejscowych futbolistów, chcących za wszelką cenę wygrać, spełzły na niczym. Flota natrafiła na mur dobrze zorganizowanej obrony tczewskiej drużyny.

Świnoujska jedenastka wystąpiła bez narzekającego na drobny uraz grającego szkoleniowca Andrzeja Miązka. Dodatkowo już na początku spotkania kontuzji nabawił się Marek Łapiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński