Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Kocian w ojczyźnie, zaś jego piłkarze za kratami

(mc)
Ryszard Tarasiewicz (z lewej) w Pogoni pracował dwa miesiące. Jan Kocian już jest od niego dłużej, ale pozycji nie ma stabilniejszej.
Ryszard Tarasiewicz (z lewej) w Pogoni pracował dwa miesiące. Jan Kocian już jest od niego dłużej, ale pozycji nie ma stabilniejszej. Andrzej Szkocki
Pogoń za wszelką cenę chce wygrać w piątek z Lechią Gdańsk. Po słabym początku wiosny atmosfera wokół trenera Kociana zaczyna gęstnieć.

2015 rok, a szczególnie sam początek wiosennych rozgrywek, to niemal same problemy dla Pogoni. Zmienił się dyrektor sportowy, zmienił się kierownik drużyny, nie udało się pozyskać obrońcy, nie udało się przedłużyć niektórych umów, a przede wszystkim nie udało się wygrać choćby jednego spotkania. Gdyby to ostatnie się udało, reszta mogłaby choć na chwilę pójść w zapomnienie.

Pytanie o wzmocnienia

Niezorientowany kibic, spoglądając na zimowe transfery klubu, mógłby zauważyć, że Pogoń zdecydowanie stawia na atak. Pozyskała aż czterech pomocników, wszystkich zorientowanych na ofensywę. Zabrakło w tym zestawieniu obrońcy i są przez to małe problemy. Do tego dochodzi także fakt, że zarówno Wojciechowi Golli oraz Hernaniemu, kontrakty wygasają już latem. Klub podobno rozmawia z piłkarzami w sprawie przedłużenie, ale chodzi chyba w tym wypadku tylko o Gollę. Hernani może latem zostać z kartą na ręku.

Ostatnio Michał Koj zagrał kosztem Brazylijczyka w obronie i wypadł poprawnie. W piątek powinni zagrać obok siebie w środku defensywy, bowiem za kartki pauzuje Golla.

Trener Kocian pod lupą

Oczy kibiców w piątek mogą być jednak zwrócone w większej mierze na trenera, niż na samych zawodników. Jan Kocian znalazł się ostatnio w ogniu krytyki. Jego zespół wypadł poza czołową ósemkę i nie zdołał wygrać piątego spotkania z rzędu. Trudno się dziwić, że część kibiców już zdążyła stworzyć internetową akcję, mającą na celu namówienie klubu do ponownego zatrudnienia Dariusza Wdowczyka na stanowisku pierwszego trenera.

Do tego raczej oczywiście nie dojdzie, ale już sam ten fakt pokazuje, jak bardzo stanowisko pierwszego szkoleniowca stało się niestabilne. Nie jest to jednak wina samych fanów, a klubu i jego władz. Te nie raz już pokazywały, że akurat zaufanie do trenerów, wspólna wizja, plany na kolejne rundy, kończą się szybko. Kończą się, gdy tylko przychodzą słabsze wyniki, gdy gra nie zadawala, gdy drużyna ma kryzys. Wtedy zaczyna się transferowa karuzela. A tę władze Pogoni niejednokrotnie już same nakręcały. Po względem zmian na stanowisku szkoleniowca Pogoń jest w krajowej czołówce. Równać się może co najwyżej z Lechią Gdańsk, czyli jej piątkowym rywalem (początek meczu o godz. 20.30).

Odpoczywał z rodziną

Zwolnienia trenera Kociana nie powinniśmy się spodziewać. No, chyba, że Pogoń w kompromitującym stylu przegra z Lechią (mówi się nawet o ultimatum dla szkoleniowca), bądź nie wygra także kolejnych pojedynków. Widać już jednak, że Słowak w Szczecinie czuje się trochę gorzej, niż w Chorzowie. Stamtąd miał blisko do domu, do rodziny. Tę odwiedził po piątkowym meczu w Chorzowie. Kocian do Szczecina wrócił w niedzielę i miejmy nadzieję, że załapał trochę zapału na kolejne dni i przede wszystkim ma w głowie skuteczny plan na Lechię.

Trener odpoczywał w weekend, a piłkarze w poniedziałek wylądowali... za kratkami. Kilku z nich, Marcin Robak, Łukasz Zwoliński, Sebastian Rudol, Hernani, zagrało w towarzyskim turnieju w Zakładzie Karnym w Goleniowie.

- Dla mnie było to coś nowego - podsumował Robak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński