Morze-Bałtyk miało pewnym krokiem kroczyć ku serii B I ligi. Natomiast Maraton miał wygrywać - ale tylko sety...
Będą "zwiewać"?
Wygląda na to, że zapaść w szczecińskiej siatkówce męskiej trwać będzie jeszcze przynajmniej przez rok. Szansa Morza-Bałtyk na awans do serii B I ligi znacznie obniżyła się. Podopieczni trenera Andrzeja Winiarczyka prowadzili w tabeli, ale na finiszu pierwszej rundy zostali wyprzedzeni przez doświadczone drużyny Olimpii Sulęcin i AZS Gwardia Gubin Zielona Góra.
- Styl ostatnich meczów martwi - mówi Winiarczyk. - Widać jak brakuje środkowego Kacpra Bielickiego, który przeszedł do BBTS Bielsko-Biała. Na dodatek Emil Wysocki ostatnio nie trenował, a z powodu kontuzji nie może występować kapitan Mateusz Sylla. Trzeba było przestawiać skład (np. Łukasz Cichosz grał jako atakujący i jako libero, a Jerzy Zwierko jako rozgrywający i jako libero - dop. red.).
Pytanie, czy nikt nie ubędzie do końca roku - wtedy mija okres transferowy i któryś z siatkarzy może "zwiać". A jak nie będzie awansu, to szkoda pieniędzy na grę w II lidze. Tylko, że jak zrezygnujemy z II ligi, to później ktoś będzie musiał zaczynać budowę klubu w Szczecinie od zera...
Przestali czuć lęk
Znacznie lepsze nastroje panują w ekipie Maratonu. Dwa zwycięstwa dały świnoujścianom miejsce nad strefą spadkową.
- A mogło być jeszcze lepiej - twierdzi trener Maratonu, Zdzisław Gogol. - Czujemy spory niedosyt po przegranych meczach z Gedanią Gdańsk i Morzem-Bałtyk. Tym niemniej jestem zadowolony z gry chłopaków. Widać postępy. Ich postawę na boisku zaczyna cechować pewna dojrzałość. No i przestali czuć lęk przed przeciwnikiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?