Nadszedł czas, gdy zespoły muszą pokazać całą moc, nie mogą mieć słabszych fragmentów. Finalistę poznamy po jednym meczu, więc margines błędu jest bardzo mały.
- Jesteśmy gotowi. Mamy szacunek do każdego przeciwnika, ale - tak obiektywnie - czujemy się mocni i wiemy, że jakbyśmy przegrali w niedzielę, to byłaby to duża niespodzianka. Uważam, że potencjał naszego zespołu jest większy od ligowej konkurencji - mówi Roman Łakomiak, trener Armady.
Szczecinianie w sezonie zasadniczym to potwierdzali. Odnieśli komplet zwycięstw, w pięciu ostatnich nie stracili punktów, a sporo zdobywali. Zostali najlepszą ekipą II ligi i mają atut boiska w play-offach. Niedzielny mecz z Rakietami zostanie rozegrany na boisku przy Witkiewicza i to kolejny argument za Armadą. Ale już w statystykach ofensywnych za występy w pierwszej części rozgrywek rywal nie wygląda o klasę gorszy.
- Może to wynika z faktu, że my nie nastawiliśmy się na różne klasyfikacje. Ogrywaliśmy zawodników i w swojej grze nie mamy jednego mocnego ogniwa w ataku, ale jesteśmy wszechstronnym zespołem. Dla mnie kluczowa jest defensywa, a w niej byliśmy zdecydowanie lepsi od drużyny z Rzeszowa - ocenia trener Łakomiak.
Bilans domowy Armady jest okazały, ale teraz play-offy. Jeśli szczecinianie chcą awansować do finału nie mogą dać się zaskoczyć przeciwnikom. A to Rakiety nie mają nic do stracenia, mogą grać na większym luzie.
- Będziemy dobrze przygotowani do meczu. Analizowaliśmy występy Rzeszowa, znamy ich pomysły i schematy. Jeśli nie zaprezentują czegoś nowego, to będziemy na ich akcje gotowi. Na kilku treningach próbowaliśmy ustawiać się jak nasz przeciwnik - dodaje szkoleniowiec.
Jeśli Armada wygra to w finale zagra z Silesia Rebels lub Miners Wałbrzych.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?