Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedie na drodze nr 10

Grzegorz Drążek, 17 listopada 2004 r.
Poniedziałkowy wypadek w podstargardzkim Morzyczynie, w którym zginęło pięć osób, jest najtragiczniejszym od wielu lat na drodze krajowej nr 10. Niestety, nie jedynym.

Na odcinku krajowej "dziesiątki" ze Stargardu do Szczecina systematycznie dochodzi do wypadków. W policyjnych statystykach co chwilę pojawiają się nowe kolizje i potrącenia pieszych. Co gorsza, nie brakuje wypadków, w których giną ludzie.

Tam jest niebezpiecznie

W poniedziałek śmierć stanęła na drodze pięciu osób. Dwóch młodych mężczyzn pędziło citroenem xm w kierunku Szczecina grubo powyżej dozwolonej prędkości. W Morzyczynie na łuku drogi kierowca, 26-letni Damian B., przeciął podwójną linię ciągłą.

Kierowca nadjeżdżający z przeciwka renaultem 19, który prawidłowo jechał swoim pasem, nie miał wielkich szans. Citroen wpadł na niego czołowo. Zginęli obaj mężczyźni z citroena i trzy osoby z renaulta. To ostatni, najtragiczniejszy przykład brawury kierowców jeżdżących drogą krajową nr 10.

- Ta droga jest straszna - mówi świadek poniedziałkowego wypadku. - Mieszkam niedaleko, to była kwestia czasu, że w tym miejscu zdarzy się taka tragedia. Wcześniej widziałem wielu kierowców, którzy jechali tak samo jak ten człowiek z citroena.

Szczególnie niebezpiecznie na "dziesiątce" zaczęło być kilka lat temu, kiedy rozpoczęła się modernizacja części drogi. Budowa dodatkowej, dwupasmowej jezdni spowodowała utrudnienia w ruchu. Od lat kierowcy urządzali sobie "wyścigi" na trasie Stargard-Szczecin. Teraz stało się to szczególnie niebezpieczne.

- Niestety, prawda jest taka, że kierowcy przyzwyczaili się do szybkiej jazdy na "dziesiątce" - mówił na łamach "Głosu" kierowca TIR-a. - Tylko nieliczni zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Tutaj naprawdę jest niebezpiecznie. Gdy jadę swoim dużym samochodem, a naprzeciw pędzi jakieś auto osobowe, to strach mnie ogarnia, że dojdzie do zderzenia.

Strach w oczach

W ubiegłym roku na odcinku "dziesiątki" ze Stargardu do Szczecina w wypadkach zginęły dwie osoby. Wśród ofiar było dwuletnie dziecko.

17 marca 2003 r., 600 metrów od stacji paliw w Motańcu w kierunku Szczecina, kierujący fiatem 127 p zjechał nagle na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z samochodem ciężarowym. Mężczyzna z fiata zginął na miejscu.

- Nieuwaga kierowcy osobowego auta kosztowała go życie - mówili policjanci ze stargardzkiej komendy.

18 lipca 2003 r., niemal w tym samym miejscu, opel zderzył się czołowo z fiatem cinquecento. Kierowca opla wyprzedzał, nie zjechał z przeciwległego pasa jezdni i uderzył w nadjeżdżające auto. Fiatem cinquecento jechały dwie kobiety i dwuletnie dziecko. Mimo akcji ratunkowej z użyciem helikoptera dziecko zmarło.

W ubiegłym roku kilka razy tylko dzięki wielkiemu szczęściu nie doszło do innych tragicznych wypadków. 31 marca ub.r. policyjny radiowóz jechał w stronę Szczecina. Nagle na jego pasie ruchu pojawił się samochód pędzący w przeciwnym kierunku. Kierowca radiowozu zdołał zareagować zjeżdżając do rowu, pojazd dachował.

Policjanci mogą mówić o ogromnym szczęściu, że skończyło się na potłuczeniach. W kolejnym miesiącu doszło do podobnego zdarzenia z udziałem policjantów. Mężczyzna jadący od strony Szczecina, około 2 km od Kobylanki, zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z nadjeżdżającym policyjnym volkswagenem vento.

Oba samochody wypadły z drogi. Dwaj policjanci trafili do szpitala. Niemal w tym samym miejscu, kilka dni później bus zderzył się z samochodem osobowym. Kilkaset metrów dalej w stronę Szczecina inne auto wypadło z drogi.

Głupota za kierownicą

Podobne przykłady można mnożyć. Mieszkańcy Stargardu doskonale pamiętają śmiertelne wypadki sprzed lat. Ponad dziesięć lat temu na wysokości rozdzielni prądu, przy wjeździe do Stargardu rozbiło się pędzące audi. Zginęło kilku młodych ludzi.

O włos od tragedii było w Płoni, gdzie na modernizowanym teraz łuku jezdni rozpędzony TIR uderzył w ogrodzenie przydrożnej posiadłości i zatrzymał się kilkadziesiąt centymetrów od stojącego przed domem człowieka. Kierowca był pijany. W 2002 roku na wysokości Lipnika jadący grubo powyżej 100 km/h motocyklista uderzył w wyjeżdżający z terenu działek osobowy samochód. Mężczyzna na motorze zginął.

W Motańcu na łuku jezdni z drogi wypadł TIR. Szczęśliwie, pojazd wpadł do przydrożnego rowu i nikomu nic się nie stało.

- Na odcinku Stargard-Szczecin było i jest niebezpiecznie - od kilku lat to samo powtarzają stargardzcy policjanci. - Przeprowadzane są różne działania w celu zmniejszenia zagrożenia. Od Stargardu do Lipnika już jakiś czas temu wymalowano specjalne pasy na jezdni, zamontowano ostrzegawcze światła na przejściu dla pieszych, ciągle na "dziesiątce" są nasze patrole. Widać, to wszystko za mało. Jest grupa kierowców, którym nie da się przetłumaczyć, jakie zagrożenie dla innych stwarzają swoim głupim zachowaniem na drodze.

Przez taką brawurę kierowcy w ostatni poniedziałek zginął on sam i cztery inne osoby.

OBWODNICA ZA DWA LATA

Dopiero w 2006 r. ma być gotowa obwodnica Morzyczyna. W poniedziałek na drodze przebiegającej przez miejscowość doszło do tragedii. W wypadku samochodowym zginęło pięć osób.

Dwupasmowa jezdnia jest bardzo wąska. Brak pobocza. Dziennie przejeżdża tędy od kilku do kilkunastu tysięcy pojazdów. Sporą część z nich stanowią tiry. Dlatego Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad chce zbudować obwodnicę omijającą Kobylankę, Morzyczyn i Zieleniewo.

- Dzięki temu ruch kołowy będzie omijał te miejscowości. To zwiększy bezpieczeństwo. Choć nie wyręczy kierowców w myśleniu - mówi Kazimierz Matecki, zastępca dyrektora GDDiA w Szczecinie.

Inwestycja ma jednak kilkumiesięczny poślizg. Przetarg na roboty budowlane miał się odbyć na przełomie września i października. Z powodu błędów w dokumentacji przetarg przesunięto. Ma być rozstrzygnięty na początku stycznia 2005r.

- Planujemy rozpoczęcie robót na wiosnę. Inwestycja byłaby gotowa w 2006 roku - dodaje Matecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński