Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia!!!

zek, 22 listopada 2004 r.
Miny siedzących na ławce rezerwowych (od lewej) Arkadiusza Soczewskiego, Łukasza Bieli i Tomasza Baszaka mówią wszystko.
Miny siedzących na ławce rezerwowych (od lewej) Arkadiusza Soczewskiego, Łukasza Bieli i Tomasza Baszaka mówią wszystko. Marcin Bielecki
Zawodnicy, którzy w ubiegłym sezonie dostali szansę w ekstraklasie, teraz są chłopcami do bicia w I lidze.

Spójnia Stargard - Siarka Tarnobrzeg 67:83 (18:15, 16:27, 20:19, 13:22)

Spójnia: Baszak 18 (3 razy za 3 pkt.), Szczerbala 10 (2), Mazur 10 (1), Biela 8, Leończyk 6, Piechucki 5 (1), Soczewski 4, Sudowski 4, Kamiński 2.

Siarka: Zych 26, Kosior 14, Polek 12 (2), Ożóg 10 (1), Krupa 9 (1), Włodarczyk 8, Papka 3 (1), Pelczar 1.

Sobotni mecz nie pozostawił złudzeń. Spójnia jest bardzo przeciętnym zespołem, który ma ogromny kłopot wygrać z kimkolwiek w I lidze. Tym razem stargardzianie w kompromitujący sposób przegrali we własnej hali z najsłabszą dotychczas w gronie pierwszoligowców Siarką Tarnobrzeg.

Tylko pierwsza kwarta

Trener Miodrag Gajic zaskoczył kibiców już na początku meczu. W pierwszej piątce na boisku pojawili się Bartosz Kamiński i Maciej Sudowski. Pierwszy z nich do tej pory rzadko grywał, a drugi niemal we wszystkich swoich meczach prezentował się bardzo słabo. Na parkiecie nie było Łukasza Bieli i Arkadiusza Soczewskiego.

Brakowało także Piotra Nizioła. Kapitan Spójni nie zagrał z innego powodu. Został zawieszony przez Polski Związek Koszykówki i musiał oglądać sobotni mecz z trybun.

W pierwszej kwarcie stargardzianie posiadali inicjatywę, prowadzili kilkoma punktami. Co jednak udało im się uzyskać, zaraz tracili. Dlatego wynik oscylował wokół remisu. W drugiej części to goście zdominowali grę, mieli lepszą skuteczność rzutową, wygrywali rywalizację pod tablicami, łatwo ogrywali koszykarzy Spójni w pojedynkach "jeden na jeden".

Arkadiusz Soczewski, który ma za sobą wiele występów na parkietach ekstraklasy, tylko bezradnie rozkładał ręce, gdy kolejny raz przeciwnik nabierał go pod koszem na najprostsze zwody. Goście podobnie łatwo radzili sobie z Sudowskim.

Później był już dramat

Stargardzianie dwukrotnie poderwali się jeszcze do walki. Tak było w drugiej kwarcie, kiedy Robert Szczerbala trafił za 3 pkt. (29:32) i pod koniec trzeciej kwarty, kiedy po trzech skutecznych akcjach Huberta Mazura Spójnia zniwelowała kilkunastopunktową stratę do 5 oczek.

Poza pierwszą, jeszcze tylko trzecia kwarta była wyrównana. To było jednak wszystko, na co tego dnia stać było stargardzian. Grająca bez lidera Spójnia dała się ograć bardzo przeciętnej Siarce. O tym, że Spójnia przeżywa poważny kryzys, świadczy choćby to, że najskuteczniejszym jej zawodnikiem był w sobotę wyciągnięty z głębokich rezerw Tomasz Baszak.

Po raz pierwszy od wielu miesięcy schodzących po meczu do szatni koszykarzy Spójni żegnały gwizdy coraz skromniejszej stargardzkiej widowni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński