Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trafił do najpilniej strzeżonego miejsca w całej III Rzeszy. Tajemnica śmierci lubelskiego biskupa rozwiązana

Anna Chlebus
Anna Chlebus
TVP Info, Wikipedia
Polski historyk-amator Paweł Woźniak odkrył w archiwum Gedenkstätte und Museum Sachsenhausen tajemnicę śmieci słynnego biskupa z Lublina - więzionego w latach 1939-1945 na terenie KL Sachsenhausen błogosławionego Władysława Gorala. Duchowny trafił do baraków Zellenbau w Sachsenhausen, gdzie przetrzymywano najbardziej kluczowych więźniów Hitlera - syna Stalina, Stefana Banderę, czy zamachowca czyhającego na życie führera. Pod koniec życia razem z innymi więźniami został przewieziony do KL Ravensbrück.

Trafił do najpilniej strzeżonego miejsca w całej III Rzeszy

Bł. biskup Władysław Goral to jeden z czterech polskich hierarchów, który poniósł śmierć w czasie II Wojny Światowej na skutek represji niemieckich. Do tej pory nie było wiadomo, gdzie jego żywot dobiegł tragicznego końca, zagadkę jednak rozwiązał historyk-amator Paweł Woźniak. Odnalazł on mianowicie dokument dowodzący, że biskup na sam koniec trafił do KL Ravensbrück. Co więcej - uwięziono go w Zellenbau - grupie baraków określanej wtedy w Sachsenhausen jako "więzienie w więzieniu", jednego z najbardziej strzeżonych miejsc w całej II Rzeszy. Służyło ono do przetrzymywania najbardziej kluczowych więźniów Hitlera w tym trzech Polaków - biskupa Bursche, generała Stefana Grota Roweckiego oraz właśnie biskupa Gorala. Oprócz nich do Zellenbau trafił syn Stalina Jakow Dżugaszwili, zamachowiec Georg Elser, który usiłował zabić Hitlera w monachijskiej piwiarni w 1939 roku i ukraiński nacjonalista Stefan Bandera. Pod koniec życia duchowny razem z innymi więźniami został przewieziony do KL Ravensbrück.

Prawda czy konfabulacja?

Odnaleziony przez Woźniaka dokument to notatka z wywiadu przeprowadzonego z Hansem Appellem, który w tzw. Zellenbau pełnił obowiązki gońca i palacza centralnego ogrzewania - często pojawiał się więc w tym kompleksie baraków. Miał możliwość uzyskiwania informacji z pierwszej ręki na temat internowanych w tym niezwykle restrykcyjnym więzieniu. Poza tym, jego podania dotyczące innych więźniów przebywających w tym miejscu potwierdzały później inne źródła, co czyni go wiarygodnym źródłem informacji w tym temacie.

Tajemnica śmierci rozwiązana

Appell utrzymuje, że 21 kwietnia 1945 w trakcie ewakuacji KL Sachsenhausen wtedy jeszcze żyjący biskup Goral wraz z członkami załogi SS i innymi więźniami Zellenbau został przewieziony do obozu koncentracyjnego Ravensbrück, a "dalsze miejsce pobytu nieznane". Według Woźniaka najbardziej prawdopodobne są dwie wersje wydarzeń: albo duchownego zamordowano na terenie obozu, albo też zginął w trakcie tzw. Marszu Śmierci (ewakuacji obozów koncentracyjnych w kierunku północnych Niemiec).

Co na to Kościół?

- Bp Goral to jedna z najważniejszych postaci w historii archidiecezji - mówi o nim ks. dr Adam Jaszcz, rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej. - Jego święte życie kapłańskie zostało potwierdzone wyniesieniem na ołtarze. O ile wiemy dużo o jego aktywności duszpasterskiej przed wybuchem wojny, o tyle od momentu uwięzienia ta biografia ma swoje czarne plamy. Jeśli informacje się potwierdzą, z dużym prawdopodobieństwem poznajemy miejsce jego kaźni. Miejsce męczeństwa to nie tylko informacja historyczna, to także przestrzeń duchowa, w której biskup męczennik przemawia do nas współczesnych bardziej niż poprzez głoszone za życia kazania.

Źródło: TVP Info

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trafił do najpilniej strzeżonego miejsca w całej III Rzeszy. Tajemnica śmierci lubelskiego biskupa rozwiązana - Kurier Lubelski

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński