Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomaszewski dla gs24.pl: - Nie Listkiewicz, a cały zarząd PZPN powinnien trafić do prokuratury

Wysłuchał: (dc)
Jan Tomaszewski.
Jan Tomaszewski. Fot. Archiwum
Rozmowa z Janem Tomaszewskim, byłym bramkarzem reprezentacji Polski na temat zatrzymania Michała Listkiewicza, byłego prezesa PZPN specjalnie dla portalu gs24.pl

- Jest pan zdziwiony, że były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz trafił do wrocławskiej prokuratury pod zarzutem podejrzanego w aferze korupcyjnej?
- Jestem bardzo zdziwiony. Tam powinien trafić cały zarząd PZPN, który właśnie od 2000 roku odpowiada za wszystko, co się w polskim futbolu dzieje. Przecież to zarząd zatwierdza wszystkie operacje - także tą, z której tłumaczył się w prokuraturze Listkiewicz. Były prezes został wezwany, by odpowiadać za to, co zrobili ludzie z zarządu. To tak, jakby premier musiał odpowiadać za jakiegoś ministra.

- Dlaczego PZPN pomagał Widzewowi?
- Sprawa Widzewa to tylko wierzchołek góry lodowej. Teraz wierzyciele Widzewa powinni podać do sądu PZPN i otrzymać pieniądze.

- Co pan zrobił w walce z korupcją w polskim futbolu?
- Jako szef Komisji Etyki PZPN złożyłem do wrocławskiej prokuratury cztery sprawy. Jedna dotyczyła właśnie Widzewa, a trzy dotyczyły nieprawidłowości przy kontraktach reklamowych i sponsorskich oraz prawach telewizyjnych, które PZPN zawierał. Te sprawy zostały przekazane do prokuratury Warszawa-Praga. Początkowo świetnie zajmował się nimi prokurator Bastecki, ale potem przekazał je wyżej - i nastała cisza. W PZPN było ewidentne działanie na szkodę związku przez ludzi, którzy stali na jego czele. Dlatego oddałem te sprawy do Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu, do ponownego rozpatrzenia. Teraz ufam tylko CBA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński