Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z młotem do Pekinu

Piotr SZPAK <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>

Specjalizująca się w rzucie młotem wychowanka Sparty Stalowa Wola zadziwia coraz bardziej. Poprawia swe rekordy życiowe w każdych niemal zawodach. W Polsce przegrywa jeszcze tylko z byłą mistrzynią olimpijską Katarzyną Skolimowską. Ale przyszłość przed Kasią.

Zaczęła od oszczepu

Kasi przygoda ze sportem rozpoczęła się w Szkole Podstawowej nr 12 w Stalowej Woli. Podczas szkolnych zawodów wystartowała w konkurencji... rzutu oszczepem. Uzyskała jednak marny wynik, zaledwie 18 metrów, ale przyglądający się występowi zawodniczki trener Eugeniusz Lin zaproponował jej uczęszczanie na treningi.

- Próbowałam wszystkiego, nawet pchnięcia kulą, ale nie szło mi to najlepiej. Koleżanki z klubu i trener zaczęli mnie namawiać, bym spróbowała rzucać młotem. To akurat wychodziło mi najlepiej. Broniłam się przed tym, ale jak już raz rzuciłam, to tak już zostało - wspomina stalowowolanka.

"Zarażona" w Kielcach

Sportem na dobre "zaraziła się" w Kielcach. Rozegrane tam zostały mistrzostwa Polski młodzików. Furory nie zrobiła zajmując dopiero 12 miejsce, ale zaimponowała jej cała otoczka zawodów. Pierwszy sukces przyszedł podczas finałów Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, które zostały rozegrane w Poznaniu.

- Zdobyłam tam srebrny medal, rzuciłam młot na odległość 50 metrów, dla mnie była to niesamowita sprawa. O metr dalej rzuciłam w swym reprezentacyjnym debiucie, rok po OOM, rozegrany został w Kownie mecz Polski z reprezentacją krajów nadbałtyckich - mówi.

Największym sukcesem było jednak zdobycie przez Kasię złotego medalu młodzieżowych mistrzostw Europy, które przed dwoma laty rozegrane została w Tampere.

Ciężki sport

Rzut młotem jest trudnym sportem dla kobiet. Przeważają treningi siłowe, ale jest też miejsce na bieganie i skakanie. Trzeba naprawdę dużo wylać potu, by później za zawodach młot fruwał na odległość ponad 60 metrów. Wbrew pozorom, w tej konkurencji ważniejsza od siły jest technika. Ktoś, kto jest na bakier z techniką, może mieć problem z prawidłowym wyrzuceniem młota, a ten, może odbić się od siatki (tzw. kosza) i nie polecieć w stronę boiska.

- Ja też miałam kilka takich przygód, niewiele brakowało, bym oberwała nim, a ważny on cztery kilogramy. Zawsze jednak w porę uciekałam - śmieje się zawodniczka.

Skolimowska wzorem

Rekord życiowy stalowowolanki wynosi 67,61 m i ustanowiony został przed trzema tygodniami podczas zawodów Grand Prix PZLA w Lublinie. Do wyniku najlepszej polskiej "młociarki" brakuje jeszcze Kasi ponad pięć metrów.

- Kamila jest dla mnie wzorem, chyba jeszcze długo jej nie dorównam, ale kiedyś w końcu muszę to zrobić. Przyjaźnimy się, zresztą dziewczyny rzucające młotem trzymają się razem. Na razie myślę o "biciu" kolejnych rekordów życiowych, o dogonieniu Kamili jeszcze nie myślę - wyjawia Katarzyna.

Czas na studia

Kasia trenuje i mieszka w Stalowej Woli, ale ze względów finansowych od kilku lat reprezentuje barwy Agrosu Zamość. Teraz z Zamościem zwiąże się jeszcze bardziej.

- Będę studiować w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Zamościu. Chcę się kształcić na kierunku ochrona dóbr kultury.

Ale pasją Kasi jest plastyka. Praktycznie każdą wolną chwilę poświęca na malowanie.

- Najczęściej rysuję postacie, pociąga mnie anatomia człowieka. Próbowałam kiedyś malować motywy sportowe, ale jakoś mi to nie wychodziło.

Marzenia o Pekinie

Stalowowolankę czeka teraz start w mistrzostwach Europy, które zostaną rozegrane w Goeteborgu. Marzy o pobiciu tam rekordu życiowego. Awansować do finału nie będzie łatwo. Młot jest popularną konkurencją, w eliminacjach wystartuje aż 41 zawodniczek, a Kasia ma w tym gronie 26 wynik. Goeteborg to jednak tylko "przygrywka" stalowowolanki do spełnienia innego marzenia.

- Śnią mi się igrzyska olimpijskie w Pekinie. Wiem, że mam realną szansę tam wystartować i zrobię naprawdę wiele, by tak się stało - mówi z nadzieją w głosie.

Chodząca encyklopedia

Od ośmiu lat trenerem Kity jest Jerzy Jakowski. Człowiek, który na temat rzutu młotem wie wszystko. Prowadzi niemalże drobiazgowe statystyki. Nic, co się dzieje w tej dyscyplinie sportu nie umknie mu. Wychował już jedną olimpijkę. Była nią Genowefa Patla-Olejarz, która trzynaście razy zdobywała mistrzostwo Polski w oszczepie, reprezentując nasz kraj podczas igrzysk olimpijskich w Barcelonie.

- Kasia jest zdyscyplinowaną, sumienną i uśmiechniętą dziewczyną. Praca z nią jest przyjemnością. Ma spokojne usposobienie, wie, po co to wszystko robi. Prawdziwa kariera dopiero stoi przed nią otworem. Może w sporcie osiągnąć bardzo wiele - stwierdził trener Jakowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie