Gielo po zakończeniu studiów w Stanach Zjednoczonych nie zdołał przebić się do NBA i zaczął grać w lidze hiszpańskiej. Spędził tam ostatnich kilka lat i chciał zostać, ale miał pecha w końcówce poprzedniego sezonu, który spędził w zespole z Andory. Doznał kontuzji, został źle zdiagnozowany i przez to stracił cały okres przygotowawczy. A to wiązało się z tym, że żaden klub nie zaproponował mu kontraktu.
Szczecinianin trenował z Kingiem, ale chciał grać w silniejszej lidze. Pod koniec października podpisał umowę z klubem z Wuerzburga. Błyskawicznie zaczął spłacać kredyt zaufania.
W swoim debiucie zdobył 19 punktów, zebrał 5 piłek. Jego drużyna jednak przegrała. W kolejnych dwóch odnosił już zwycięstwa: 82:69 z Jobstairs Giessen, a we wtorkowy wieczór z Bayernem Monachium 90:70. W pierwszym meczu zdobył 14 punktów oraz miał 8 zbiórek, 2 asysty i bloki, w drugim wypadł statystycznie słabiej - 4 oczka, 4 zbiórki, 2 bloki.
Gielo nie jest jedynym obcokrajowcem w nowym klubie. Oprócz niego jest tam jeszcze pięciu Amerykanów, Holender czy Australijczyk. Obecnie zespół jest na 13. miejscu, ale bilans 3:3 ma kilka innych ekip.
Gielo jest zawodnikiem wchodzącym z ławki, ale taką samą rolę pełnił też w hiszpańskich klubach oraz reprezentacji. Wkrótce przyjedzie na zgrupowanie kadry, która rozegra spotkania w eliminacjach do MŚ. Selekcjoner Igor Milicić powołał szczecińskiego koszykarza do szerokiego składu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?