Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Adamek kontra Chris Arreola. "Będę robił swoje"

Rozmawiał w Ontario, Jan Pachlowski, amerykański korespondent "Głosu".
Tomasz Adamek i Chris Arreola podczas oficjalnego ważenia przed walką. Polak waży 98,4 kg, czyli dużo, a Amerykanin meksykańskiego pochodzenia – 113,7 kg, czyli jak na niego bardzo mało.
Tomasz Adamek i Chris Arreola podczas oficjalnego ważenia przed walką. Polak waży 98,4 kg, czyli dużo, a Amerykanin meksykańskiego pochodzenia – 113,7 kg, czyli jak na niego bardzo mało.
Tomasz Adamek w niedzielę rano stoczy walkę w wadze ciężkiej z Chrisem Arreolą. Transmisja pojedynku w Polsacie, początek o godz. 3 w nocy, a walka główna po godz. 6.

- Przed walką wykazuje pan dużo spokoju i nie daje się sprowokować zaczepkom Arreoli. Kto zwycięży?

Tomasz Adamek - Jak zawsze. Jak nie czuję w sobie spokoju i optymizmu, to znaczy, że coś jest nie tak. Najważniejsze, że jestem zdrowy, pełny wiary, że zwyciężę. Mam nadzieję, że w ringu pokażę naszym rodakom, ale również i Amerykanom, że Polak potrafi zwyciężać.

- Arreola to najlepszy przeciwnik, z jakimi pan walczył w zawodowej karierze. Poprzeczka nie poszła za wysoko?

Tomasz Adamek - Na pewno tak jest, jeżeli chodzi o wagę ciężką. Jednak ja zawsze stawiam sobie poprzeczkę bardzo wysoko. W mojej zawodowej karierze zawsze staram się, aby kolejny przeciwnik był lepszy od poprzednika. Zdobyłem już tytuły najlepszego na świecie w wadze półciężkiej, junior ciężkiej, to teraz czas na najbardziej prestiżową kategorię w boksie zawodowym.

- Media rozpisują się o tym, że Arreola jest zbyt sil­nym przeciwnikiem, bo pan jest nowicju­szem w królewskiej wadze.

Tomasz Adamek - W tym roku skończę 34 lata i nie mam na co czekać. Jeżeli mam być mistrzem świata w wadze ciężkiej, to muszę się spieszyć i walczyć z najlepszymi. To jedyna droga. Propozycję starcia z Arreolą dostałem od telewizji HBO i przyjąłem ją. Tylko pojedynki na wysokim poziomie wnoszą coś do mojego doświadczenia. Dzięki temu staję się lepszy i mam szansę bić się o najwyższe laury. Gdy na ring wchodzisz ze słabszymi od siebie, to nie rozwijasz się, schodzisz w dół.

- Promotorzy bokserscy twierdzą, że zwycięzca starcia dostanie już w na­s­tępnym pojedynku szan­sę walki o mistrzo­stwo świata.

- Tomasz Adamek: Ja nie myślę teraz o tym, skupiam się na walce z Arreolą. Dla mnie optymalna wersja jest taka aby po ewentualnym sobotnim zwycięstwie boksować jeszcze raz, np. po wakacjach i dopiero wtedy móc stanąć do pojedynku o mistrzostwo świata.

- Dwukrotny polski złoty medalista olimpijski Je­rzy Kulej obawia się o pana przygotowanie do sobotniej walki. Uważa również, że może zabra­knąć panu zajęć z Andrzejem Gmitrukiem, który dotychczas odpo­wie­dzialny był za pro­wadzenie Tomasza Adamka. Teraz podjęli się tego trenerzy amerykańscy.

Tomasz Adamek - Myślę, że Jurek jest w błędzie. Amerykańska szkoła boksu jest najlepsza na świecie. Ja jestem zadowolony z przygotowań i zajęć z nowymi trenerami. Podczas sparingów nie przyjmowałem też praktycznie żadnych ciosów. Świadczy to o tym, że poprawiła się koordynacja ruchu głową. Oczywiście trzeba pamiętać, że jak wychodziło to podczas walk kontrolnych, to nie znaczy, że będzie to super funkcjonować podczas prawdziwego starcia.

Tomasz Adamek ma szczękę z granitu, za to Chris Arreola uchodzi za boksera posiadającego piekielnie mocne ciosy i jest o kilkanaście kilo cięższy. Nie boi się pan?

Tomasz Adamek - Skłamałbym, jakbym powiedział, że nie czuję przed nim respektu. Jednak ja w ringu będę robił swoje. Będę starał się mocno uderzać moją lewą ręką i unikać jego podbródkowych ciosów, bo z tego słynie. Kluczem do zwycięstwa będzie lewy prosty, walka w dystansie oraz moja szybkość.

- Na blogu napisał pan, że Amerykanie dali Tomaszowi Adamkowi no­wy przydomek "Tom quick hands".

Tomasz Adamek - Jeden z trenerów powiedział mi, że mam szybkie ręce i tak zostało. Uspokajam moich fanów, że pozostaję "Tomaszem Góralem Adamkiem".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński