Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To pierwsza tego typu operacja resekcji wątroby w Polsce z użyciem takiego sprzętu! Przeprowadzili ją chirurdzy w Sosnowcu

Magdalena Grabowska
Magdalena Grabowska
Operacja wycięcia nowotworu wątroby
Operacja wycięcia nowotworu wątroby Fot Arkadiusz Gola
Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Nr 5. im Św. Barbary w Sosnowcu przyjeżdża światowej sławy profesor Fernando Burdio ze szpitala Hospital del Mar-Parc de Salut MAR w Barcelonie. Jest jednym z wynalazców innowacyjnego urządzenia, które już na zawsze odmieni oblicze operacji polegających m.in. na wycinaniu guzów przerzutowych. Ułatwia resekcję chirurgiczną tkanek miękkich i drastycznie zmniejsza krwawienie śródoperacyjne - Jest bardzo skuteczne. Utratę krwi oceniamy jako minimalną. Nie było konieczności jej przetaczania - przyznaje prof. Zbigniew Lorenc - Kierownik Oddziału Chirurgii Ogólnej, Kolorektalnej i Urazów Wielonarządowych jeszcze będąc na sali operacyjnej. Wszyscy lekarze są zgodni. Innowacyjna aparatura medyczna pomoże pacjentom szybciej dojść do zdrowia.

Jest 29 sierpnia. Punktualnie o godz. 8.30 do sali wykładowej wraz z innymi lekarzami wchodzi profesor Fernando Burdio. Pokazuje slajdy i filmy wideo z operacji trzustki, która była przeprowadzona za pomocą innowacyjnej aparatury medycznej. Już o godzinie 9 ma zostać wykonany nią zabieg. Wszyscy słuchają uważnie.

- Aparatura wykorzystuje połączoną energię o częstotliwości radiowej oraz wewnętrznie chłodzoną elektrodę. Ta technologia zapewnia duże bezpieczeństwo chirurgiczne, ułatwiając resekcję chirurgiczną tkanek miękkich, zmniejszając krwawienie śródoperacyjne - wyjaśnia profesor Fernando Burdio.

ZOBACZ WYJĄTKOWE ZDJECIA Z PIONIERSKIEJ OPERACJI WĄTROBY

To nowość nie tylko dla chirurgów Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Nr 5 w Sosnowcu. Zabieg który się za chwilę zacznie, będzie pierwszą operacją z zastosowaniem tego urządzenia w całej Polsce.

- Resekcję wątroby wykonujemy już od długiego czasu, ale stosujemy coraz nowsze urządzenia. Wszystko po to, żeby zmniejszyć ryzyko powikłań pooperacyjnych, które niestety w tego typu operacjach ciągle są możliwe - wyjaśnia prof. Zbigniew Lorenc. - To urządzenie pozwoli nam zmniejszyć ryzyko utraty większej ilości krwi, a co za tym idzie, poprawi stan ogólny pacjenta i da mu szansę na szybsze opuszczenie szpitala w lepszym stanie. Ponadto daje możliwość usunięcia zmian, które przy wielu dotychczas stosowanych metodach byłby trudne, a czasem nawet niemożliwe. Liczymy na to, że obserwacja sprzętu w praktyce utwierdzi nas w przekonaniu, że jest to możliwe - dodaje.

Jest opanowany i spokojny.

- Staram się być zawsze opanowany przed operacją. To nie jest jakaś nowa operacja dla nas. Użyjemy sprzętu, który miejmy nadzieję sprawi, że tych emocji i nerwów było mniej - dodaje.

Wszyscy idą do bloku operacyjnego. Przebierają się i idą na salę operacyjną. Profesor Fernando Burdio na końcowym etapie tłumaczy chirurgom jak działa urządzenie.

"Mimo że guz jest w bardzo trudnym miejscu udało się go wyciąć z minimalną utratą krwi"

To urządzenie tnie i jednocześnie zamyka naczynia. Głównym problemem, z którym się borykamy przy operacjach wątroby to jest rzeczywiście problem krwawień. To element bardzo trudny, wymaga różnego typu postepowania dodatkowego. Aparat zastępuje nam wiele rzeczy dookoła i to jest bardzo fajnie - przyznaje profesor Dawid Murawa, chirurg onkolog, prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej. Operacja jeszcze trwa. - Kończymy już resekcję chirurgiczną, mimo że guz jest w bardzo trudnym miejscu udało się go wyciąć z minimalną utratą krwi - dodaje.

Operacja zakończyła się sukcesem. 65-letni letni pacjent, dla którego nowotwór wątroby był przerzutem pomyślnie przeszedł zabieg i trafił na kilkudniowy pobyt w oddziale szpitala. Zadowoleni lekarze wychodzą już z sali operacyjnej.

"Niektóre z nich można poświęcić, niektóre absolutnie muszą pozostać"

- Wątroba jest takim narządem, w którym znajdują się różnego typu przewody żółciowe, żylne, tętnicze naczyń. Niektóre z nich można poświęcić, niektóre absolutnie muszą pozostać. Odpowiednia identyfikacja struktur, zaoszczędzenie tych, które muszą pozostać, a wycięcie tych, które usunąć trzeba jest dużą trudnością. Wymaga ogromnego doświadczenia i sporych umiejętności chirurgicznych - mówi prof. Zbigniew Lorenc.

I trzeba zachować zimną krew oczywiście...

- To zawsze. Podczas operacji wyrostka też - śmieje się.

Dodaje, że innowacyjne urządzenie wypadło bardzo dobrze. - Utratę krwi oceniamy jako minimalną. Nie było konieczności jej przetaczania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński