Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była prawdziwa egzekucja!

Marzena Domaradzka, 12 listopada 2004 r.
Pojechali po dług, a teraz posiedzą. Mowa o trójce mężczyzn, którzy w piątek, 29 października, dokonali rozboju na Bogdanie W. pod pretekstem egzekucji pieniędzy. W gronie napastników znalazł się gryficki policjant Mirosław P.

Prokurator Rejonowy w Łobzie postawił podejrzanym zarzut rozboju, zaś funkcjonariuszowi dodatkowo zarzut przekroczenia uprawnień.

Pojechali po dług

To wyglądało, niczym prawdziwa egzekucja - tak mówi o zdarzeniu Klaudia Karpińska-Gęsikiewicz, prokurator rejonowy w Łobzie.

- Mężczyźni próbowali odzyskać pieniądze, które rzekomo był winien właścicielowi hurtowni ogrodniczej w Płotach poszkodowany Bogdan W. - tłumaczy prokurator.

Mirosław P. - policjant z Gryfic, Grzegorz B. - syn właściciela hurtowni oraz Jerzy J. zatrudniony w firmie jako magazynier, "upolowali" poszkodowanego na trasie między Bienicami a Dobrą (pow. łobeski) w piątek 29 października. Zajechali mężczyźnie drogę. Ten przerażony początkowo zamknął się w samochodzie. Wreszcie otworzył. Podejrzani wyciągnęli go na pobliskie pole.

Zaczęli "trenować" swoją ofiarę nie szczędząc razów i kopniaków. Obdukcja wykazała między innymi liczne otarcia naskórka na rękach, nogach, twarzy oraz kilka siniaków. Obrażenia na szczęście okazały się na tyle lekkie, że mężczyzna nie wymagał hospitalizacji.

Ogołocili do "suchej nitki"

- Podejrzani zachowali się w bardzo charakterystyczny sposób. Zabrali poszkodowanemu wszystko, nawet noszoną kamizelkę, której wartość nie przekraczała 50 złotych - mówi prokurator.

Na liście łupów znalazło się ponad 2 tys. złotych, zegarek (70 zł), radioodtwarzacz (250 zł), telefon (200 zł), wspomniana kamizelka, produkty żywnościowe (60 zł). A także plik dokumentów, a w nim dowód osobisty oraz rejestracyjny samochodu poszkodowanego.

Mężczyźni zabrali również poszkodowanemu dokumenty oraz ubezpieczenie samochodu. Jak tłumaczyli w czasie przesłuchań, Bogdan W. był rzekomo winien płotowskiej hurtowni 15 tys. złotych. Poszkodowany twierdził, że tylko 8 tysięcy.

- Mężczyzna przyznał, że wiosną br. wziął w hurtowni nasiona na kwotę 20 tys. złotych, jednak nie sprzedał całego towaru, więc, jak zeznał, część zwrócił - wyjaśnia prokurator. Tymczasem podejrzani utrzymują, że Bogdan W. zalegał z sumą 15 tys. złotych.

Wszystko zaplanowali

Zdarzenie, do którego doszło w feralny piątek, musiało być planowane przez całą trojkę. Dowodzi tego fakt, że kilka dni wcześniej Mirosław P. korzystając ze swoich uprawnień zbierał informacje na temat Bogdana W. w jego miejscu zamieszkania, czyli w Nowogardzie.

- Wykorzystując legitymację służbową rozmawiał z sąsiadami poszkodowanego i wypytywał o niego - informuje prokurator Karpińska-Gęsikiewicz.

W związku z tym, prócz zarzutu o dokonaniu rozboju, który postawiono całej trójce, Mirosław P. otrzymał dodatkowy zarzut z art. 231 KK o przekroczenia uprawnień. W dzień po aresztowaniu Komendant Powiatowy Policji w Gryficach zawiesił podejrzanego w czynnościach służbowych, zaś w miniony poniedziałek, 8 listopada podjął decyzję o wydaleniu Mirosława P. ze służby. Cała trójka przebywa obecnie w areszcie w nowogardzkim i szczecińskim zakładzie karnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński