Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był prawie rodzinny napad na kantor z walutami

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby, w tym ojciec i syn. Chcieli się wzbogacić na właścicielu kantoru w Chojnie. Połasili się nawet na damską torebkę.

Prokuratura Rejonowa w Gryfinie zakończyła śledztwo w sprawie napadu na kantor w Chojnie.

2 marca 2019 r. czterech mężczyzn ubranych w kominiarki wtargnęło z okrzykami do kantoru wymiany walut i zaczęli grozić pracownikom użyciem broni. Zażądali wydania pieniędzy. W kasie było ok. 10 tysięcy złotych. Napastnicy liczyli prawdopodobnie na większy łup, bo w desperacji zabrali nawet damską torebkę jednej z pracownic.

CZYTAJ TEŻ:

- Oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu, przy użyciu broni palnej, którą kierowali w stronę pokrzywdzonych, domagając się wydania pieniędzy - mówi prokurator Ewa Obarek z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Bandytom udało się uciec, ale nie na długo. Policjanci zatrzymali ich dwa miesiące później w Mieszkowicach. Wśród podejrzanych był ojciec i syn. Prokuratura nie ujawnia, czy przyznali się do winy. Po przesłuchaniu trafili do aresztu, w którym siedzą do dzisiaj czekając na proces. Ze względu na pandemię koronawirusa, nie wiadomo, kiedy sąd zajmie się sprawą.

- Wszyscy podejrzani byli wcześniej karani za przestępstwa, a za zarzucany im obecnie czyn grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 - dodaje prokurator.

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński