Tłumy Ukraińców szukają wsparcia w szczecińskim centrum pomocy. Przychodzą z różnymi problemami ZDJĘCIA

W czwartek przed południem, już kilkadziesiąt osób przybyłych z Ukrainy załatwiało swoje sprawy w szczecińskim centrum pomocy. Przychodzą po informacje i wsparcie w załatwieniu rozmaitych spraw, od tych poważnych, po bardziej błahe i przyziemne.

- Pytają tak naprawdę o wszystko. O opiekę nad dziećmi i pomoc bieżącą, niektórzy chcą iść na studia, zrobić zdjęcie do dowodu, lub po prostu wymienić hrywny - mówi Marcin Kowalski, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta Szczecin.

Wszystkie stanowiska w centrum są zajęte, a w holu czekają kolejni zainteresowani. Większość petentów, to matki z dziećmi, więc Towarzystwo Przyjaciół Dzieci prowadzi specjalną świetlicę, w której maluchy mogą mile spędzić czas, kiedy ich mamy załatwiają pilne sprawy. Czasami trwa to nawet kilka godzin, więc dzieci mogą liczyć na przekąski i napoje.

- Bardzo chcę, żeby dzieci mogły poczuć już trochę normalność i bezpieczeństwa. Pobawić się z rówieśnikami. Chcę zapytać o możliwość zapisania ich do przedszkola i podjęcia pracy. Nie mam ze sobą zbyt wiele pieniędzy - mówi jedna z kobiet czekających w kolejce.

W centrum Ukraińcy mogą skorzystać z pomocy pani psycholog, która również pochodzi z Ukrainy, co umożliwia swobodną rozmowę i realną pomoc dla osób, które przeżyły traumę. Nie wszyscy jednak mają możliwość załatwienia podstawowych spraw, gdyż uciekając z obszaru objętego wojną nie zabrali ze sobą nawet dokumentów. W tym przypadku z pomocą przychodzi Konsul Honorowy Ukrainy, który również ma swoje biuro w centrum pomocy.

- Nie znam jeszcze miasta, ale można liczyć na pomoc innych. Ludzie podpowiadają, jak tutaj dojść - mówi nam Ukrainka, która właśnie wchodziła do centrum.

Sam budynek znajduje się na jednej z bocznych uliczek, więc niezwykle istotne jest odpowiednie nakierowanie zainteresowanych osób.

- Jesteśmy dobrze oznaczeni, są tablice kierunkowe przy ulicy Wojska Polskiego. Uchodźcy utrzymują również odpowiednie informacje w punktach pobytu. Jak na razie trafia do nas bardzo dużo osób - mówi Marcin Kowalski.