- W każde święta przychodzę na grób męża wcześnie rano. Zostaję aż do późnego wieczora. Wdową jestem już dziesięć lat. Ale miałam z mężem piękne życie. Mam nadzieję, ze on tam na górze myśli tak samo - mówiła pani Józefa Konopka, którą na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie spotkaliśmy dzisiaj rano.
Potem z każdą minutą nekropolię odwiedzało coraz więcej osób. Przed południem autobusy i tramwaje pękały w szwach. Ale pasażerowie nie narzekali, bo komunikacja kursowała co dwie, trzy minuty.
- Trudno nawet mówić o opóźnieniach. Na liniach jest około setki autobusów. Tylko na linii 67 podstawiliśmy aż 33 pojazdy, a w dzień powszedni jeździ sześć - relacjonował dyżurny centrali ruchu.
Było bezpiecznie. Porządku pilnowali policjanci, żandarmeria wojskowa, strażnicy miejscy, pracownicy zarządu dróg. Po raz pierwszy zamknięto na ten dzień kilka przyległych do nekropolii ulic: Ku Słońcu, Karola Miarki, Piękna, część Sikorskiego. Na kilku kolejnych zmieniono organizację ruchu. Kierowcy nie byli zadowoleni, ale dzięki zmianom nie doszło do żadnych kolizji i wypadków.
Tradycyjnie odbyły się kwesty. Stowarzyszenie na Rzecz Cmentarza Centralnego zbierało pieniądze renowację zabytkowych nagrobków. Kwestowali szczecińscy artyści, naukowcy, konserwatorzy zabytków. Datki posłużą na odnowienie nagrobka aktora i reżysera Stanisława Czapelskiego i konserwację niemieckich nagrobków z początków XX w. Stowarzyszenie Katyń kwestowało na rzecz pielęgnacji miejsc upamiętniających Katyń.
Wieczorem kilkanaście jachtów utworzy krąg na Jeziorze Dąbie w Szczecinie. Żeglarze pomodlili się za tych, którzy odeszli na wieczną wachtę. Na wodzie złożyli wieńce ze zniczami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?