Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terroryzują i okradają pacjentów Ośrodka Rehabilitacji w Stargardzie. "Totalny bałagan, powinni go zamknąć"

Emilia Chanczewska
- Banda wyrostków terroryzuje cały ośrodek! - mówią stargardzianki pani Anna, Elżbieta Trochim i Anna Bąk.
- Banda wyrostków terroryzuje cały ośrodek! - mówią stargardzianki pani Anna, Elżbieta Trochim i Anna Bąk. Emilia Chanczewska
Banda młodocianych chuliganów wciąż grasuje w ośrodku rehabilitacji przy ulicy Staszica. Napadają na pacjentów, wyzywają i okradają ich. Przebywający tam chorzy muszą sami się bronić.

O sprawie Głos pisał już w lutym ubiegłego roku. Wtedy to parter i piwnica znajdującej się w ośrodku przychodni została zalana wodą, bo wandale odkręcili hydrant. Teraz w ośrodku dochodzi do kradzieży i napaści. Ludzie się boją.

- Człowiek jest połamany fizycznie i jeszcze go tu psychicznie łamią - mówi Elżbieta Trochim ze Stargardu, która od 10 kwietnia jest na rehabilitacji. - Gdy stałam na zewnątrz, podbiegł do mnie taki 14, może 16- latek i mówi - to jest napad! Odepchnęłam go od siebie i kopnęłam. Podleciał potem do starszej pani i wyrwał jej z ust papierosa. Uważam, że policja nie potrafi rozwiązać problemu, podobnie jak dyrekcja ośrodka.

Pacjentki opowiadają, że chuligani wchodzą od tyłu budynku. Widziały, jak chodzili po korytarzu i łapali za klamki. Większość ma pochodzić z mieszkań socjalnych w sąsiednim bloku.

- To było w poprzedni wtorek, po godzinie 20 - opowiada swoje przeżycia pani Anna, która w ośrodku jest od 8 kwietnia. - Było ich dwóch, jeden wbiegł wejściem C, drugi przeskoczył przez rampę. Wyglądający na 13-14 lat zaczepił mnie o papierosa. Gdy odmówiłam włożył rękę do kieszeni i zapytał - poczęstować cię? Nie wiedziałam czy ma tam nóż, gaz, czy kamień. Gdy zapytał - lutnąć ci? Odepchnęłam tego drugiego, który odcinał mi drogę do wejścia. Wyrwał mi papierosy i uciekł.

Druga pani Anna straciła zostawioną w sali kosmetyczkę, w której były m.in. perfumy i tusz do rzęs. Zgłosiła kradzież na policji. Mieszkance Szczecina zginęło z portfela 120 zł.

- Tu jest totalny bałagan! - uważa Anna Bąk, która jest tam od trzech tygodni. - Ten ośrodek powinni zamknąć.

Pacjenci podkreślają, że zabiegi i opieka medyczna są na wysokim poziomie, ale brakuje poczucia bezpieczeństwa.

- Ganiałem tych chuliganów, to wiązanki leciały z okna ich bloku - mówi Rafał Zapłacki ze Szczecina, który spędził tam 3 tygodnie. - To jest absurd, że między komendą policji a szpitalem jest blok, którego mieszkańcy są tak bezczelni. Na tyłach ośrodka wybili szyby, palą ogniska, piją.

Dyrektor stargardzkiego ZOZ zapowiada zmiany w ośrodku.

- W ciągu najbliższych dni firma ochroniarska zamontuje w ośrodku przy Staszica system antynapadowy - mówi Jacek Siwulski, dyrektor szpitala w Stargardzie. - Nie możemy zamknąć ośrodka, czy sal, to nie więzienie, czy koszary. Problem polega na arogancji grasujących tam młodocianych przestępców, znanych policji, którzy są przez policję zatrzymywani i wypuszczani.

- Szpital musi we własnym zakresie zapewnić bezpieczeństwo pacjentom - odpowiada mł. asp. Łukasz Famulski z policji w Stargardzie. - Policja nie może stać na straży każdego obiektu. Jesteśmy od interwencji, a te nie były nam zgłaszane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński