Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz ON będzie tu rządził

Michał Fura, 17 listopada 2004 r.
Sławek Ryfczyński
Do końca tego roku poznamy prywatnego dzierżawcę promenady w Świnoujściu. Już wiadomo, że miasto nie postawi mu żadnych warunków określających maksymalną cenę podnajmu handlowcom metra kwadratowego deptaka.

Rozstrzygnięcie przetargu na dzierżawcę zaplanowano na 9 grudnia tego roku. Chodzi o odcinek promenady od ulicy Prusa do Energetyków, ale tylko tę stronę bliżej ulicy Żeromskiego.

Chętni na wydzierżawienie promenady pojawili się już pod koniec tegorocznego sezonu letniego. Jako pierwszy zwrócił się do miasta Leszek Wiater - właściciel Jarmarku Bałtyckiego. Przedstawił nawet wstępną koncepcję zagospodarowania promenady.

Niedługo potem z taką samą propozycją zwróciło się do miasta - powstałe niedawno - Stowarzyszenie Promenada.

Oddanie promenady w ręce prywatnej osoby, to dla miasta same korzyści. Po pierwsze (w miarę!) pewne pieniądze za dzierżawę. Po drugie - odpada problem utrzymania czystości, ściągalności opłat i pilnowania, żeby nikt z handlujących nie oszukiwał.

W kolorze miasta

Miasto stawia konkretne warunki. Zaznacza, że nie może zarobić mniej niż 300 tys. zł. Dlatego od tej kwoty rozpocznie się licytacja dzierżawy promenady. Wygra ten, kto da więcej i przedstawi ciekawszą ofertę zagospodarowania tej części deptaka.

Zwycięzca będzie musiał zapewnić poszczególnym dzierżawiącym takie same namioty. Wszystkie w jednakowym kolorze.

- Niebieskim, białym i żółtym, czyli w kolorach miasta - mówi Robert Karelus, rzecznik prasowy prezydenta.

Do dzierżawcy będzie musiał zapewnić ochronę i wywozić śmieci.

Może być drożej

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, miasto nie ustali przyszłemu dzierżawcy maksymalnej wysokości stawki za metr kwadratowy, po której będzie on poddzierżawiał powierzchnię deptaka.

W tym roku za metr kwadratowy pod handel na promenadzie trzeba było płacić miastu około tysiąca złotych. Do tego dochodziło jeszcze 40 zł miesięcznie za wywóz śmieci.

- Prezydent ma nadzieję, że nowy dzierżawca nie będzie drastycznie podnosił wysokości stawek za wynajem powierzchni - mówi Robert Karelus. - Zresztą, tak naprawdę nie może tego nawet zrobić. Przecież gdyby chciał jakieś niewyobrażalnie duże pieniądze, nikt od niego miejsca nie wynajmie.

Podniesienia opłat za dzierżawę od samego początku obawiają się osoby, które już handlują na promenadzie.

Miasto twierdzi jednak, że ich obawy biorą się z czego innego.

- Po prostu, do tej pory wielu z nich zajmowało większą powierzchnię, niż ta, za którą rzeczywiście płaciło. Nie byliśmy w stanie z nimi wygrać - mówi Robert Karelus. - Prywatny dzierżawca nie pozwoli sobie na takie rzeczy. Będzie dokładnie sprawdzał ile kto zajmuje, a za ile płaci. To są dla niego konkretne pieniądze. My na takie systematyczne sprawdzanie nie mieliśmy ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński