Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TEDE o pandemii, rynku muzycznym w Polsce oraz FAME MMA [WYWIAD]

Mikołaj Kmiecik
TEDE to raper, biznesmen oraz właściciel warszawskiej wytwórni muzycznej NWJ. Na scenie od ponad 20 lat. Przy okazji premiery jego najnowszej płyty pt. "KA$ABLANCA" postanowiliśmy zapytać go nie tylko o sam album, ale również o FAME MMA, dojrzewaniu w rapie i barze w studio. Rozmowę przeprowadzono 18 maja w studio NWJ. Drugą część wywiadu znajdziecie na kolejnym zdjęciu w galerii.

Jak to się stało, że w Waszym studio pojawił się bar? Naprawdę musiało Wam się nudzić w czasie lockdownu...

Czasem za czymś tęsknisz. Te nasze tęsknoty wynikały oczywiście z pandemii, a że mieliśmy pozostałości baru, który został skonstruowany na imprezę sylwestrową, oczywiście nielegalną, to zrobiliśmy swój bar. Kolega jest barmanem, więc mówił jaką wysokość ma mieć blat. I zrobiliśmy go z płyt OSB, był też obity materiałem z PLN’ów. Większość rzeczy, z których jest zrobiony znalazłem w pomieszczeniu i na zapleczu studia. Zrobiłem go dając radość sobie i innym w postaci małej enklawy plażowej. Teraz przywykłem do tego, że on tam jest, ale faktycznie każdy, kto go jeszcze nie widział, to się nad nim rozpływa, bo jest autentycznie realny - zwłaszcza, że naprawdę działa.

Zdawałem sobie sprawę, że jesteś gadżeciarzem, ale ten to jest jeden wielki festiwal gadżeciarstwa - z barem na czele.

Jest! Bar jest recyklingiem gadżetów. Raz na pół roku robimy w studio porządki, kiedy mnie olśni, że powinniśmy. To ilość rzeczy, które stąd wyrzucamy jest nieprawdopodobna. Wyrzucasz kontener rzeczy, a ich wcale nie ubywa. Sam widziałeś, przy wejściu mamy wiatrak ze złomu - kiedyś był stołem, są litery ze sklepu PLNY - cały czas coś nowego się pojawia. Mieliśmy tu też drewniane koło o średnicy trzech m

@bts_official_bighit#ColdplayXBTS#MyUniverse My Universe - Coldplay x BTS

etrów zawieszone przy suficie, półki Moeta z hurtowni alkoholu pod nami... znosiliśmy tu różne rzeczy, ale trochę z tego wyrośliśmy.

https://www.tiktok.com/@bts_official_bighit/video/7007564729979800833

Jak samopoczucie w świetle premiery płyty oraz znoszenia kolejnych obostrzeń?

Stary, w***wia mnie to, że przygotowaliśmy wszystko tak wcześnie przed premierą, że ja już o tym zapomniałem. Od trzech tygodni nie słuchałem tej płyty, a mamy ją gotową od dwóch miesięcy zmasterowaną i w produkcji, a ja cały mam w głowie, żeby nie zacząć robić nowych rzeczy, bo kiedy zacznę robić nowe rzeczy, to nie będę myślał o tej płycie i cała machina promocyjna legnie w gruzach. Muszę do niej wrócić - posłucham tej płyty, która generalnie powstała w ubiegłym roku. Nagrywałem kawałki w wersji demo do świąt. Dla mnie jest to tak odległy okres, że już przestałem o tym wszystkim myśleć, co jest oczywiście moim błędem i muszę to zmienić.

A znoszenie obostrzeń? Człowiek się czuje jakby dali mu drugą wolność. Byliśmy teraz w Trójmieście w weekend i w momencie, kiedy miała być godzina zero, to oczekiwałem strzałów szampanów i wielkiej fety. Cóż - fajnie, że można chodzić bez maski na dworze, oczywiście pojawiają się różne pytania – na przykład - jak to jest możliwe, że wirus po dwunastej w nocy nie operował już w powietrzu? Co zostało przewidziane ustawą dwa tygodnie wcześniej. Lub jak to jest możliwe, że możesz siedzieć z ludźmi na zewnątrz bez maski, ale z tymi samymi ludźmi nie możesz już wejść do środka... ale zostawmy te dywagacje mądrym głowom – my jesteśmy bardzo mali przy tym wszystkim.

Myślisz, że umiera nam w Polsce kultura kupna i sprzedaży płyt CD?

Na pewno – i to ogólnoświatowa tendencja. To jest bardzo proste, kupujesz nowy samochód i tam nawet nie ma gdzie tej płyty wsadzić.

To swoją drogą trochę absurd.

To jest absurd, chciałem powiedzieć, że nie korzystam, ale mam jeden serwis streamingowy, z którego korzystam rzadko i zawsze sobie zadaje pytanie: „Co będzie jak padnie Internet?”. Ja mam wgranych parę płyt w telefonie i oczywiście rozumiem, że z serwisu streamingowego możesz sobie każdy kawałek ściągnąć - „just like that”, ale jeśli chodzi o płytę, kasetę, czy winyl to jednak jest namacalna rzecz, którą możesz sobie odtworzyć, kiedy chcesz, o ile oczywiście masz w czym. Ja mam. Ale szkoda, że tak się dzieje. Natomiast możemy zakładać, że kiedyś nastąpi renesans płyty CD, tak jak płyt winylowych.

O to samo chciałem zapytać - bo mam wrażenie, że o ile rynek płyt CD się kurczy tak otwiera się przestrzeń dla winyli.

Oczywiście, że tak. Zobacz, ilu wykonawców wydaje teraz winyle - ten rynek rozwija się maksymalnie, sprzedaż bardzo skoczyła. Dlatego chciałem mieć winyl w dniu premiery. Będzie komplet - płyta, winyl i kaseta magnetofonowa, przy czym kaseta to już swego rodzaju hipsteriada, która pojawiła się po drodze. Natomiast są ludzie, którzy faktycznie ich używają.

Digital przyszłością.

Niestety tak – to jest duch czasu i ja to wszystko rozumiem. Tylko to tworzy tzw. „skip generation”. Jak masz za dużo, to wcale nie jest dobrze. W tygodniu, w kategorii hip-hop, premierę ma powiedzmy sto płyt - ograniczmy się do rapu francuskiego, niemieckiego, polskiego i amerykańskiego. W tygodniu masz 7 dni, każdy po 24 godziny i połowę tego czasu przeznaczasz na spanie, odpoczynek i niesłuchanie muzyki. To Ci zawęża pole do popisu. Zobacz też jaka jest tendencja – czas trwania płyty się skraca - krążek trwa pół godziny, a kawałek trwa nie cztery minuty, tylko dwie i pół - wszystko po to, żeby przełączać jak najszybciej. Kiedyś było tak, że każdą płytę trzeba było wychodzić, przegrać kasetę od kolegi – i katowałeś ją, nawet jeżeli nie wszystko Ci się tam podobało. Taka sytuacja ma swoje plusy i minusy, ale nadal uważam, że taki nawał materiału i dostępność „just like that” buduje pewną ignorancję u słuchaczy. Wiem, bo sam jestem słuchaczem. Zawsze też warto zadać sobie pytanie: „co będzie następne?”.

Żyjemy w takich czasach, że trudno spekulować.

Bo gdzie jesteśmy teraz? Teraz wszystko mamy w chmurze. To następnym krokiem będzie chyba premiera płyty live ze studia. Nie mamy nośnika, to co będzie dalej? Może być tylko renesans. Widziałem teraz taki system to odczuwania muzyki. Zakładasz kamizelkę i dźwięk Cię przeszywa - to projekt start-up'u zaprojektowany m.in. dla graczy – i znów pytanie - co będzie dalej? Miałem kiedyś taką teorię, która mam nadzieję się nie sprawdzi, że krzywa rozwoju świata zagina się coraz bardziej w górę, z każdym dniem technologia rozwija się coraz bardziej – mieliśmy: lata 80 - płytę CD, lata dwutysięczne - mp3 i kiedy ludzkość zabrnie za daleko to, to wszystko się zawali.

Czarny scenariusz przewidujesz...

Czarny, ale z drugiej optymistyczny, bo jednak człowiek się dowie!

(śmiech)

Zmierzam do tego, że technologia jest świetna, ale jak zadajesz pytanie jaką płytę byś wziął na bezludną wyspę, to nie pytasz o serwis streamingowy, tylko o konkretną płytę. Książkę możesz poczytać na czytniku, ale książka papierowa to jednak są doznania, wiesz o co chodzi. Mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że nastąpi pewne oprzytomnienie w tym pędzie. Jak kolekcjonujesz płyty, to co? Pliki będziesz sobie kolekcjonował? Możesz mieć dziesięć dysków terabajtowych, dziesięć terabajtów muzyki, tylko co z tego, skoro nigdy tego nie ogarniesz? Kiedyś słuchałem bardzo dużo mixtape’ów i wciąż je magazynowałem na dysku i zadałem sam sobie pytanie: “Po co Ci to? Przecież Ty nigdy do tego nie wrócisz, bo nawet nie będziesz wiedział, jak to znaleźć”.

Wydałeś połowę płyty w marcu, dajesz czas słuchaczom, żeby mogli się z nią osłuchać, ale z drugiej strony nie jest tak, że zabijasz część materiału wydając komplet dopiero w czerwcu?

Pewnie tak jest, ale powiedzmy sobie szczerze, że ja tę pierwszą połowę wydałem w marcu zupełnie bez zapowiedzi. Taki zabieg stosował już nie jeden artysta, nie tylko hip-hop'owy. Sam chciałem też sprawdzić, czy to się przyjmie. Jestem pewien swojego materiału, wiem, że to jest dobre.

Wróćmy jeszcze do poprzedniej płyty - DISCO NOIR - wówczas inspirowałeś się tzw. ruskim disco. Nie słuchałeś zupełnie polskiego rapu?

Ani polskiego, ani amerykańskiego, dokładnie od 7 lipca 2019 roku do września tego roku. Jest taka seria Hip Hop DXL - to jest taki mixtape 60 kawałków. I jadąc na rowerze zrozumiałem, że po pierwsze – nie wiem kto teraz rapuje, a po drugie – wszystkie te kawałki są takie same.

To nie jest zarzut, taka jest tendencja, nurt. W polskim rapie zresztą to wygląda podobnie. Kawałki newschoolowe brzmią maksymalnie podobnie, zwłaszcza, że wypłaszcza je auto-tune. Stwierdziłem, że niewiele jest mnie tu w stanie zaskoczyć, więc przestałem tego słuchać. Zacząłem wtedy słuchać innej muzyki, czego nigdy przez całe swoje muzyczne życie nie robiłem. Od kiedy zacząłem robić rap, słuchałem tylko rapu. Oczywiście pobocznie słuchałem innych nurtów. Były wyjątki jak na przykład „Breezin’” Geogre’a Bensonsa czy Barry White - są płyty, do których wracam. We wrześniu ubiegłego roku zacząłem nagrywać tę płytę i wtedy zacząłem słuchać rapu na nowo, w sensie zacząłem słuchać płyt, które mnie zafascynowały, kiedy zacząłem robić rap.

Zaliczyłeś powrót do korzeni...

Pierwsza płyta Jay’a Z. Pamiętam jak tej płyty słuchałem, w jakich okolicznościach, jak się nią jarałem. Pierwszy Notorious, Smith’n’Wessun - słuchając tej płyty, nagrywałem „Wyłącz mikrofon”. Słuchałem ich (śmiech) właśnie dzięki serwisowi streamingowemu. I refleksja jest taka, że na przykład płyta Gravediggaz - jak ja kiedyś mogłem słuchać tej płyty w wymiarze „reapeat”? Z perspektywy czasu jest to asłuchalne, oczywiście są kawałki, które są filarami, ale teraz całej płyty bym nie łyknął. Zacząłem więc odkrywać hip-hop na nowo, idąc tą drogą, którą zaczynałem, co było dla mnie fascynujące. Do dzisiaj idę tą drogą.

Czy słuchacze nie odrzucali DISCO NOIR z poziomu samego tytułu płyty?

„Disco Noir” czy Deep Hop Polo wymyśliłem jako określenie pewnej zajawki – to jest disco ale jest noir, tam nie ma niczego optymistycznego. Od początku mówiłem Tytusowi (Asfalt Records – przyp. red.), że to jest pejoratywność level hard, co skreśla nas u połowy odbiorców. Jeżeli jednak ktoś przebrnął przez tę psychologiczną barierę, to nie pożałował. Ale powiedzmy sobie szczerze, że ta płyta nie dotarła do wielu właśnie przez ten tytuł - z jednej strony można mówić, że to był mój błąd, z drugiej strony wychodzi tu ignorancja słuchaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: TEDE o pandemii, rynku muzycznym w Polsce oraz FAME MMA [WYWIAD] - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński