Do Inspekcji Handlowej co rusz spływają skargi ze strony tych, którzy korzystali z taksówek. W ubiegłym roku przeprowadzono kilkadziesiąt kontroli i znaczna ich część potwierdziła, że jesteśmy oszukiwani.
- Z tego powodu taksówki są przez nas kontrolowane cyklicznie już od roku 2012 - mówi Beata Manios, rzecznik prasowy Inspekcji handlowej w Szczecinie. - Okazuje się, że skargi konsumentów na nieuczciwe przewozy taksówkami są prawdziwe.
Najnowsze wyniki tegorocznych, kwietniowych kontroli potwierdziły skalę zjawiska. Tym razem inspektorzy sprawdzili rzetelność naliczania opłat wsiadając do taksówek na Dworcu Głównym i prosząc o przewiezienie na ulicę Kazimierza Królewicza przy Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym.
Trasa niedługa, a wyniki zaskakujące.
- W jednym z przypadków taksówkarz włączył taksometr elektroniczny, ale nie wydrukował paragonu - mówi insp. Beata Manios. - Za usługę zażądał 39,30 zł i wystawił rachunek, ale już na 40 zł. Wezwany do inspektoratu w celu złożenia wyjaśnień dostarczył paragon fiskalny za kurs, na którym widniała kolejna kwota, tym razem 40,50 zł. Na paragonie stwierdzono włączenie taryfy nr 4, której nie można stosować na obszarze Szczecina zgodnie z postanowieniami uchwały Rady Miasta.
Czytaj więcej w papierowym wydaniu Głosu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?