Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takafumi Akahoshi dziś pozna diagnozę

(paz)
Takafumi Akahoshi (opatrywany) nie zaliczy inauguracji sezonu do udanych. Japończyk odniósł kontuzję kolana już na początku spotkania z Lechem Poznań i raczej nie zagra w kolejnym meczu ze Śląskiem.
Takafumi Akahoshi (opatrywany) nie zaliczy inauguracji sezonu do udanych. Japończyk odniósł kontuzję kolana już na początku spotkania z Lechem Poznań i raczej nie zagra w kolejnym meczu ze Śląskiem. Patrycja Smalkowska
Wyjazdowa wygrana nad mistrzem Polski daje pozytywny impuls zespołowi. Wciąż jednak nie wiadomo, na ile poważny jest uraz Akahoshiego. Dziś powinniśmy poznać diagnozę lekarzy.

Już na starcie ligowych rozgrywek Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin, może mieć spory ból głowy, bo poważnie wyglądającej kontuzji doznał Takafumi Akahoshi. Niewykluczone, że Japończyk ma problem z więzadłami, dlatego opuścił plac gry już w 18. minucie meczu z Lechem Poznań po ostrym wejściu Abdoula Aziza Tetteha. Prawdopodobnie wypadnie ze składu na dłużej.

- “Aka" ma problemy z kolanem i bardzo mocno stłuczony piszczel. To drugie nie jest wielkim zmartwieniem, ale prawdopodobnie ze Śląskiem nie zagra - powiedział Czesław Michniewicz po meczu z Lechem.

Jeśli potwierdzą się wstępne diagnozy i Akahoshiego czeka dłuższa przerwa, to jego miejsce na pozycji ofensywnego pomocnika może zająć Takuya Murayama. Rodak “Aki" zagrał tylko kwadrans i nie wyróżnił się praktycznie niczym. Na swoją okazję czeka również Patryk Małecki, który zagrał w Poznaniu ponad 75 minut i zaprezentował się z dobrej strony. Były zawodnik Wisły Kraków nie grał przez osiem miesięcy i było widać u niego głód gry. Przy okazji zaliczył ładną asystę przy trafieniu Łukasza Zwolińskiego. “Mały" starał się być pod grą, dużo walczył, ale oczywiście minie trochę czasu zanim dojdzie do wysokiej formy.

Wygrana z mistrzem Polski na pewno wleje trochę optymizmu w serca kibiców Portowców. Gra Pogoni była poukładana i widać było coraz lepsze zgranie, szczególnie w defensywie, gdzie dowodzili Jarosław Fojut i Jakub Czerwiński.

Czarną robotę w środku pola wykonywał Mateusz Matras, który był mało widoczny, ale zanotował aż 19 odbiorów i był najczęściej faulowanym piłkarzem szczecińskiej drużyny. Jako jedyny zobaczył żółtą kartkę.

Widać także, że formy z wiosny nie stracił Łukasz Zwoliński. 22-latek już na początku meczu mógł wpisać się na listę strzelców, ale co się odwlecze, to nie uciecze. “Zwolak" po profesorsku wykorzystał kolejną okazję, gdzie stanął oko w oko z Jasminem Buriciem. - Ani na moment nie zwątpiliśmy w siebie. Dobrze współpracowaliśmy i to zaprocentowało - mówił Zwoliński po końcowym gwizdku.

Najaktywniejszym zawodnikiem Pogoni był w sobotę Adam Frączczak, który wrócił na pozycję prawego obrońcy. Zawodnik z Kołobrzegu najwięcej razy miał kontakt z piłką, ale wiele do życzenia pozostawiała skuteczność podań piłkarza (47 proc.).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński