- Tak się zastanawiam, czy salowa, dając to, co widać na zdjęciu pacjentowi, ma jakieś poczucie niesmaku, że uczestniczy w procesie upodlenia pacjenta! - napisał ostro pan Krzysztof, leżący obecnie w jednym z opolskich szpitali. - A co myśli dietetyk, opracowując takie menu?
- Oto śniadanie dla chorego dziecka, żeby się z głodu nie zes...ło - napisała pan Wiktoria na grupie Mamy z Opola.
Jedzenie szpitalne to od lat temat wielu rozmów i narzekań, a także zdjęć potraw, wrzucanych do internetu.
- Oto kolacja w jednym z opolskich szpitali - pisze pani Paulina. - Nie wiadomo, czy chleb posmarować ziemniakami, czy moczyć w kefirze...

Komentarze pod zdjęciami szpitalnych potraw są niejednokrotnie dowcipne i świadczące od dystansie:
- O! Kiszony z cukrowymi ciachami? Tylko kielona brakuje!
- Strach to jeść. Zastanawia mnie, z czego jest ta zupa. Zgierowała???
- Pytanie, co to jest? Wygląda jak cement i płatki.
- Tym zaprawiali Odrę?
Oczywiście, są również takie szpitale, gdzie posiłki są smaczne.
- Może jedzenie nie jest jak u mamy, ale jak na szpitalne warunki i tak jest spoko! - napisał pan Radosław.
- U mnie przez 12 lat, od kiedy jestem dyrektorem w moim szpitalu, tylko jeden pacjent narzekał na jedzenie. Przy czym dobrze jest wysłuchać tego, na co ludzie narzekają, ponieważ to może być dobra wskazówka do zmian - mówi Renata Jażdż-Zaleska, dyrektorka Specjalistycznego Centrum Medycznego w Polanicy-Zdroju, a w przeszłości prezes szpitala powiatowego w Kluczborku. - Musimy stosować piramidę żywieniową. Ale np. zamiast niskiej jakości wędliny, można wymienić to na innego rodzaju białko, np. twaróg.
- Sama się stołuję na stołówce szpitalnej, stołuje się tutaj 75 procent spośród ponad tysiąca zatrudnionych w szpitalu. Jemy te same zupy, co pacjenci, i bardzo nam smakują - dodaje Renata Jażdż-Zaleska. - Trzeba pamiętać, że w szpitalu mamy normy kaloryczne. Jeśli ktoś w domu jadł 6 kromek ma śniadanie, do tego mnóstwo słodyczy, pił słodzone napoje, lubił też najeść się wieczorem, to szpital jest dobrym przykładem dla pacjentów, jak powinno się racjonalnie odżywiać.
Kaloryczność diety podstawowej i większości diet w szpitalach określono na dwóch poziomach: 2000-2200 kcal oraz 2201-2400 kcal.
- Tzw. wsad do kotła określa sam szpital. Czyli kupuje takiej jedzenie, na jakie go stać. A ceny żywności rosną w sposób horrendalny. Dostawcy nie chcą podpisywać umów na dłużej, niż na kilka miesięcy - zwraca uwagę Renata Jażdż-Zaleska.
Zobaczcie, jak wygląda szpitalne jedzenie.
Zdjęcie pochodzą od naszych czytelników oraz z facebookowego profili „Jedzenie w szpitalach”.
W wielu polskich szpitalach problem z jedzeniem jednak jest. Najwyższa Izba Kontroli po kontroli w 2018 r. wydała raport z ustaleniami, że system ochrony zdrowia nie gwarantuje prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach. Przepisy nie określają norm żywieniowych pacjentów, jakości produktów, zasad kontroli usług żywienia szpitalnego czy zasad zatrudniania dietetyków na oddziałach. Dostarczane produkty nie usprawniają funkcjonowania organizmu, a czasem mogą szkodzić.
W większości kontrolowanych szpitali pacjenci otrzymywali posiłki nieadekwatne do stanu zdrowia. Były one przygotowywane z surowców niskiej jakości o niewłaściwych wartościach odżywczych.
Botoks 2.0? Naukowcy potwierdzają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?