- Nie zasiadła już do świątecznego stołu tłumacząc, że lekarz zalecił jej dietę, bo się przejadła. Środki przeciwbólowe na krótko złagodziły objawy, które po pewnym czasie powróciły ze zdwojoną siłą - opowiada siostra narzeczonego Agaty.
W środę rano dziewczyna miała trudności z oddychaniem i silne torsje. Znów trafiła do szpitala, tym razem na oddział chirurgiczny. Uspokajała rodzinę i narzeczonego, że lekarze wkrótce ją wypiszą, że to tylko rutynowa obserwacja, bo z jej brzuchem jest wszystko w porządku i operacja nie jest potrzebna. Zmarła następnego dnia.
Zrozpaczona rodzina natychmiast poinformowała prokuraturę o przestępstwie, polegającym - według niej - na zaniedbaniach w udzielonej pomocy medycznej. Bliscy Agaty są przekonani, że popełniono błąd w sztuce, gdyż zlekceważono poważne objawy tłumacząc je obżarstwem.
- Miała całe życie przed sobą, świetną posadę w dziale kadr w Radissonie i perspektywę awansu, niedawno obroniła pracę z ekonomii. Żyła już przygotowaniami do ślubu we wrześniu, razem z moim bratem zaciągnęli kredyt na mieszkanie - wylicza niedoszła szwagierka Agaty.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?