- Nie wiem - zapewnia Jan Stopyra, przewodniczący rady miasta. - Powiedzieli mi, że jeszcze się nie zdecydowali. Miejsce ponoć wybiorą tuż przed wyjazdem. Nie podpisywałem żadnej delegacji.
Komisja budżetu ma zdecydować, jak będą wyglądały w przyszłym roku finanse miasta.
- Nie powiemy, gdzie jedziemy, żeby znowu dziennikarze nie dobijali się do naszych drzwi - rzuca krótko przewodniczący komisji, Juliusz Słowacki. - Jak wrócimy, to powiem, gdzie byliśmy.
Rok temu komisja obradowała w luksusowym ośrodku w Pogorzelicy. Dziennikarze telewizji uwiecznili radnych w hotelowym basenie. Wywołało to ogromną awanturę.
- Wiedzą tylko ci, którzy jadą - zapewnia Jan Dużyński, członek komisji. - Skoro nie mogę wziąć udziału w tym posiedzeniu, to nie powiedzieli mi.
Andrzej Mickiewicz, który ma dojechać nieco później na posiedzenie, też nie zna adresu. - Mają mi powiedzieć, jak już będę wyjeżdżał - zapewnia.
Gdzie obraduje komisja budżetu nie wie także skarbnik, który ma być gościem radnych. - W zaproszeniu nie ma adresu - mówi Stanisław Lipiński. - Mam nadzieję, że ktoś mi w końcu powie, gdzie mam dojechać.
Radni, którzy zostają w Szczecinie twierdzą zgodnie, że zachowanie komisji jest absurdalne. Jeszcze nigdy nie poświęcano tyle energii i czasu na kamuflowanie miejsca obrad. Zwłaszcza, że zgodnie z prawem, w takim posiedzeniu może wziąć udział każdy mieszkaniec Szczecina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?