Sejf został odnaleziony na czwartym piętrze gmachu, w pomieszczeniu, które należało do straży granicznej. Teraz po tym jak pogranicznicy zostawili pokój i znajdującą się w nim szafę przejął urząd morski.
- Sejf służył jako podstawka pod kserokopiarkę - mówi Ewa Wieczorek, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Nic nie wiadomo o jego zawartości, nie mamy też kluczy. Dlatego potrzebna będzie pomoc specjalisty.
Szafa waży około pół tony, została pomalowana szarą farbą, ale widać zdobione drzwi. Ma trzy zamki, z naszej obserwacji wynika, że przynajmniej dwa z nich były otwierane, sejf stoi też na wykładzinie, pewnie musiał być przenoszony.
Po szacunkach okazało się, że koszt otwarcia sejfu przekroczy 1000 złotych, dlatego specjalista od otwarcia sejfu zostanie wyłoniony w trybie zamówienia ofertowego.
- Na oferty czekamy do 26 kwietnia, szacujemy, że za dwa tygodnie otworzymy szafę - dodaje Ewa Wieczorek. - Nie otworzymy z użyciem palnika, nie chcemy niszczyć.
Jednym z pomysłów jest publiczne odkrycie tajemnicy z udziałem mediów. Dzięki temu wszyscy szczecinianie dowiedzą się, co kryje wnętrze pancernej szafy.
- Zdaję sobie sprawę, że ludzie lubią takie tajemnicę, ale jednocześnie przestrzegam, bo równie dobrze może być pusty - dodaje Wieczorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?