Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemniczy beton z "Heweliusza"

Krystyna Pohl, 24 stycznia 2006 r.
Pozostawienia w spokoju wraku promu "Jan Heweliusz" domaga się zarząd spółki Euroafrica Linie Żeglugowe (ESL). - To dziwne - mówi właściciel firmy Dive Point. - Nigdzie na świecie nie broni się dostępu do wraków.

Spółka ESL była armatorem jednostki. Prezes Paweł Porzycki skierował do mediów oświadczenie, w którym wyraża oburzenie działalnością firmy Dive Point Tomasza Stopyry, która organizuje komercyjne nurkowania do wraku.

Uważamy ten proceder za wysoce wątpliwy moralnie... Komercyjne wycieczki podwodne Dive Point nie mają charakteru naukowego, historycznego ani technicznego. Jest natomiast wysoce prawdopodobne, że przy ich okazji może dochodzić do bezmyślnego dewastowania, a być może i grabienia wraku..." Prezes oświadcza, że gdyby coś takiego miało miejsce, to podejmie stosowne działania.

To dziwne

Tomasz Stopyra nie kryje zaskoczenia i zdumienia takim stanowiskiem szefa Euroafriki. Mówi, że nigdzie na świecie nie broni się dostępu do wraków. On pierwszy raz zszedł do wraka "Jana Heweliusza" w 1998 roku wraz z nurkami niemieckimi. Potem był tam wielokrotnie z różnymi nurkami, już w ramach swojej firmy. Stanowczo zaprzecza sugestiom o okradaniu czy dewastowaniu wraka. Leży on płytko i prawdziwych dewastacji dokonały sztormy oraz siły działające w trakcie katastrofy.

- W 2002 i w 2003 roku przez całą polska prasę przewinął się cykl ilustrowanych reportaży z wypraw nurkowych do "Heweliusza" - przypomina Stopyra. - Nikt z Euroafriki nie zareagował ani słowem. Nikt nie miał pretensji, mimo że pojawiły się informacje o wydobyciu betonu. Bo rzeczywiście taki wydobyliśmy. Oprócz kapitana Marka Błusia i wdów nikt się nim nie zainteresował.

Beton dowodem

Kpt.ż.w. Marek Błuś jest wykładowcą w Akademii Morskiej w Gdyni i dziennikarzem. Od wielu lat stara się wyjaśnić przyczyny zatonięcia promu. Uważa, że zatonął, bo miał złą stateczność i był niesprawny. W 1999 roku Odwoławcza Izba Morska w orzeczeniu stwierdziła, że prom wyszedł w morze w stanie niezdatnym do żeglugi. Jednakże orzeczenie nie mówiło o winie i nie wskazywało winnych.

- Nie dziwi mnie nerwowość Euroafriki - mówi kpt. Błuś. - Beton trafia na sądową wokandę. 30 stycznia w Gdańsku odbędzie się rozprawa z powództwa Austriaka Gerstla, właściciela firmy przewozowej. W wyniku zatonięcia promu stracił ciężarówkę i jego firma zbankrutowała. Występuje przeciwko Euroafrice.

Błuś wyjaśnia skąd beton na "Heweliuszu". Otóż po pożarze promu w 1986, w czasie remontu w stoczni w Hamburgu około 60 ton betonu zostało wylane na górny pokład, aby wyrównać jego powierzchnię.

- Ten beton pogorszył i tak już fatalną stateczność tego promu - uważa Marek Błuś. - W trakcie poprzednich rozpraw był tematem tabu. Nie było dowodu. Gdy dowiedziałem się o wyprawach nurków do wraka poprosiłem Tomka Stopyrę, aby zwrócił uwagę na taki beton. Wydobyli fragment.

Sprawa przedawniona?

Beton wdowy wraz z pozwem przekazały prokuraturze. Ta, niestety, szybko oświadczyła, że śledztwo nie zostanie wznowione, ponieważ zgodnie z nowym kodeksem, sprawa uległa przedawnieniu.

- Wierzę, że jednak ten beton nie pójdzie w zapomnienie - mówi z nadzieją wdowa po mechaniku Irena Brudnicka, przewodnicząca Stowarzyszenia Wdów i Rodzin Marynarzy z promu "Jan Heweliusz". - Mamy go dzięki nurkom. Nie rozumiem reakcji Euroafriki teraz po latach. Wyprawy do wraka Niemców i Skandynawów zaczęły się już w roku katastrofy. Wtedy dochodziły do nas bardzo niepokojące wieści. Prosiliśmy o pomoc posłów i polski rząd. Nikt nie reagował. Armator też milczał jak zaklęty.

* * *

Prom samochodowo-kolejowy "Jan Heweliusz" zatonął w czasie sztormu na Bałtyku 14 stycznia 1993 roku. Zginęło 55 osób. Uratowało się jedynie 9 członków załogi. Była to największa katastrofa w historii polskiej floty handlowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński