Po naszym materiale o listonoszu, który zniknął z pieniędzmi na emerytury i renty, rozdzwoniły się redakcyjne telefony. Czytelnicy wskazali na jeszcze jeden wątek sprawy. Według naszych rozmówców mogło dojść do fałszerstw.
- Listonosz oszukiwał ludzi, że na poczcie są problemy z komputerami i pieniądze przyniesie jutro, później, następnego dnia i tak dalej - mówi pan Karol, nasz Czytelnik. - A co się naprawdę okazało? Podrobione podpisy na pokwitowaniach odbioru rent i emerytur, pieniądze pobrane i facet zniknął. A ludzie interweniujący na poczcie o swoje pieniądze dowiedzieli się: "o co chodzi, przecież pan odebrał rentę, oto podpis".
Przedstawiciele Poczty Polskiej wstrzymują się z komentarzami do zakończenia postępowania w sprawie zaginionego listonosza.
- O ile wiem, wszystkim osobom zostały wypłacone należne im świadczenia - mówi Bogdan Lenkiewicz z Poczty Polskiej w Szczecinie. - Policja prowadzi sprawę. Z komentarzami muszę się wstrzymać.
Przypomnijmy. że jeden z listonoszy zatrudnionych w urzędzie pocztowym Szczecin 6 przy ul. Mickiewicza nie wrócił do pracy z obsługiwanego przez siebie rejonu doręczeń. O tajemniczym zaginięciu poinformował nas pan Zdzisław, mieszkaniec Pogodna, który czekał na odbiór emerytury.
- Ostatni raz widziałem go 6 maja, mówił, że jeszcze nie ma dla mnie pieniędzy - mówi rozgoryczony pan Zdzisław. - Potem, po niedzieli już go nie widziałem, ale wyjechałem poza Szczecin. Okazało się, że listonosz przepadł z pieniędzmi. Słyszałem, że wyjaśnianiem sprawy zajęła się policja i prokuratura.
Sprawę potwierdza dyrekcja poczty w Szczecinie. Policja poinformowała nas, że listonosz został odnaleziony w Zakopanem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?