Rok 2015 zaczął się dla Espadonu dobrze. Zespół notuje prawie same zwycięstwa i awansował do ósemki, która gwarantuje grę w fazie play off. Procentuje zgranie z nowym rozgrywającym?
Czas pracuje na naszą korzyść, zawodnicy zaczynają łapać pewne schematy i automatycznie wykonują elementy, wiedząc, co zrobi ich kolega z boiska.
Pomaga również łatwiejszy terminarz? Najlepsi rywale czekają pod koniec rundy rewanżowej.
Nie do końca zgodziłbym się z takim stwierdzeniem. Graliśmy kilka trudnych spotkań, tylko w dwóch ostatnich kolejkach terminarz dobrze nam się ułożył. Lepsze wyniki są konsekwencją kilku czynników. Oprócz zgrania z Michalem Sladeckiem, widzę progres w zagrywce, która jest regularniejsza i silniejsza. To przekłada się na pracę w bloku, zdobywamy tym elementem coraz więcej punktów.
Sladecek na pewno podniósł standardy w rozegraniu. Jednak warto zapytać o jego charakter. Jest doświadczonym zawodnikiem, który ruga młodszych kolegów bez żadnych zahamowań. Młodzi się go nie boją?
To jest gracz doświadczony i ma świadomość, jak pewne drobiazgi są ważne. Wymaga idealnego dogrania z piłki łatwej. Jeśli ktoś popełnia w tym elemencie błąd, to Sladecek ma moje pełne przyzwolenie na stanowczą reakcję.
Z tym że Sladecek robi to impulsywnie.
To jest walczak i wydaje mi się, że kilku chłopaków mogłoby się takiej mocniejszej postawy poduczyć. Wcześniej mówiło się, że Espadonowi brakuje waleczności. To jest Słowak, jest bardzo ambitny i swoją postawą wywiera presję, ale i zaraża chłopaków walecznością. Ja zza lini bocznej nie mogę w taki sposób motywować zawodników.
Od kiedy objął pan stanowisko trenerskie Patryk Orłowski zmienił pozycję. U trenera Przemysława Michalczyka był przyjmującym, teraz gra na ataku. To permanentne przekwalifikowanie?
Dwa pierwsze mecze grał Łukasz Pietrzak. Uważam, że chłopak ma naprawdę duży potencjał i w perspektywie czasu trzeba na niego stawiać. My jednak jesteśmy w tak trudnej sytuacji, że nie możemy sobie na to pozwolić. Orzeł grał jeszcze za czasów juniorskich na pozycji atakującego. W przyszłości jego docelową pozycją jest przyjęcie. Jednak na tę chwilę musi nam pomóc jako atakujący. Po prostu tak jest najlepiej dla zespołu. Daje nam większą stabilność w ataku od Pietrzaka, robi mniej błędów.
U poprzedniego trenera Adam Tołoczko nie cieszył się zbyt dużym zaufaniem, zazwyczaj nawet nie pojawiał się na boisku. Pan Adama zna od dłuższego czasu, choćby z gry w Uniwersytecie Szczecińskim. Tołoczko dostaje szanse na zmiany zadaniowe, a czasami nawet zostaje dłużej. Za każdym razem wnosi coś do zespołu.
To się nie bierze z niczego. Ostatnio coraz częściej w trakcie treningów gra w szóstce. Wcześniej dużo czasu spędzali tam Maciej Kordysz i Maciej Wołosz. Teraz trochę zmieniamy, Adam dostaje szanse i spłaca zaufanie.
A Daniel Zabłocki?
Wraca po kontuzji. Musi bardzo spokojnie dojść do swojej dyspozycji, wrócić do przyjęcia. Potrzebuje czasu.
Do przyjęcia?
Czyli u pana Zabłocki wraca do korzeni, na lewe skrzydło?
Tak, dla mnie Daniel jest przyjmującym. Wydaje mi się, że w roli atakującego nie czuł się najlepiej. Jeśli zacznie wracać do swojej dyspozycji, to zapewne znajdzie się w meczowej dwunastce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?