- Jeszcze przed zgrupowaniem reprezentacji Polski brałeś udział w Lidze Letniej NBA, podczas której starałeś się o angaż w Milwaukee Bucks. Dużo zabrakło, by grać w NBA?
- Trudno powiedzieć. Po wszystkim trenerzy z Bucks mówili, że zaprezentowałem się dobrze, mimo tego, że wielu minut nie dostałem. Nie wiedzieli wtedy jeszcze, czy znajdzie się dla mnie miejsce w drużynie. Powiedzieli również, żebym się nie załamywał, jeżeli nie dostanę tego miejsca, bo oni byli ze mnie naprawdę zadowoleni. Zrobiłem swoje. Pojechałem tam powalczyć i bym mógł sobie powiedzieć kiedyś, że byłem, próbowałem się tam dostać i zrobiłem wszystko, co w mojej mocy.
- Nie udało się w NBA, to podpisałeś kontrakt z włoskim Air Avellino.
- Tak, nawet przed Ligą Letnią były propozycje z innych klubów, z innych państw. Avellino skontaktowało się ze mną dopiero później, oferując mi kontrakt. Wtedy jeszcze powiedziałem nie, bo czekałem na sygnał z NBA. Moja małżonka się lekko denerwowała, bo nie wiedziała, gdzie znów czeka nas przeprowadzka. Ja jednak spokojnie przeczekałem, a że jeszcze nadarzyła się okazja gry wspólnie z Filipem Dylewiczem, to zdecydowałem się właśnie na włoski klub. Po raz pierwszy będę grał z Polakiem w zagranicznej drużynie. Raczej nie będziemy rywalizować o tę samą pozycję. Mam nadzieję, że będziemy sobie pomagać, a nie szkodzić.
- Macie nowego kolegę w reprezentacji - Davida Logana. Jak odbierasz fakt jego gry dla naszej kadry?
- David jest bardzo fajnym chłopakiem. Ten zawodnik nam pomoże na pozycji numer dwa na pewno, choć mieliśmy również kilku utalentowanych chłopaków z Polski właśnie w tym miejscu parkietu. Logan wnosi jednak jakąś nową świeżość, nową wizję.
- Trener Muli Katzurin to dobry człowiek na stanowisku szkoleniowca kadry?
- Myślę, że tak. W kadrze nie ma konfliktów, wszystko się dobrze układa i pod jego wodzą możemy coś osiągnąć. W reprezentacji są różne charaktery, ale to właśnie rola trenera, by je wszystkie dobrze poskładać w całość.
- Śledzisz to, co się dzieje na naszym lokalnym koszykarskim podwórku? Wiedziałeś, że AZS Szczecin grał ze Spójnią Stargard w finale II ligi?
- Tak, śledzę, także za pośrednictwem waszego serwisu. Widziałem na zdjęciach, że hale pękały w szwach na tych meczach. Z AZS nic mnie nie łączy, to nie jest mój klub. Z kolei ze Szczecinem łączy mnie wiele. Dlatego żałuję, że nie ma tu koszykówki na wyższym poziomie. Mam dobrego kolegę w Spójni, Wiktora Grudzińskiego i cieszę się też, że odrzucił ofertę z Trefla Sopot. Nie wiadomo, ile by tam grał. W Stargardzie jest u siebie i ma pewny plac w I lidze.
- Będzie medal dla Polski na Eurobaskecie?
- Obiecać tego nie mogę, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by do tego doprowadzić. Jesteśmy przygotowani i skupieni. Nie wiem, ile będę grał, ale zawsze będę wspierał moich kolegów.
- Ostatni sparing z Hiszpanami, choć przegrany, pokazał, że stać nas na wiele. Mimo tego, większość ekip na Eurobaskecie będzie bardziej doświadczona od nas.
- W najlepszych reprezentacjach grają czołowi zawodnicy z klubów Euroligi, czy NBA. Porównując składy to na parkiet w Saragossie, jeżeli chodzi o zarobki Hiszpanów, wybiegło kilkadziesiąt milionów. Nasze to zaledwie kilka. Pieniądze jednak nie grają. Grają ludzie, ich umiejętności, ambicje, praca i czasami szczęście. Jest boisko, piłka i pięciu na pięciu - nic innego się nie liczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?