Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Szewczyk: "Do ligi NBA zabrakło mi szczęścia"

Rafał Kuliga
Szymon Szewczyk opowiada o NBA i planach na przyszłość.
Szymon Szewczyk opowiada o NBA i planach na przyszłość.
Rozmowa z Szymonem Szewczykiem, reprezentantem Polski, wychowankiem PKK Szczecin, który ostatnio wrócił do rodzinnego miasta i wystąpił w drugiej edycji turnieju rozgrywanego w Podjuchach.

- Tak szczerze, chce się?

- Grać w kosza? Zawsze.

- Sezon długi, meczów masa, a czasu dla rodziny niewiele. Mimo to, przyjeżdża pan na amatorski turniej i bawi się z młodymi ludźmi.

- Jeśli można w jakiś sposób pomóc i promować koszykówkę, to zawsze się chce. Szczególnie tutaj, w moim rodzinnym mieście. W mojej subiektywnej opinii turniej jest lepszy, niż rok temu. Zainteresowanie jest spore, a to chyba najważniejsze.

- Niemcy, Słowacja, Rosja, Włochy - koszykarski obieżyświat.

- Zdecydowanie. Gdzie mnie w życiu nie było...

- Która liga najtrudniejsza?

- Ta aktualna, włoska. Piękne miejsce do życia, wymagająca i wyrównana liga. W skrócie - jestem bardzo szczęśliwy.

- Zostaje pan na kolejny sezon w klubie Umana Wencja?

- Jak najbardziej, w przyszłym roku zostaję we Włoszech.

- Wymieniałem miejsca, w których grał pan w swojej karierze, i jednego, ale najważniejszego w nich zabrakło.

- Chyba wiem, o którym nawet pan mówi. Stany Zjednoczone.

- Czego zabrakło, aby grać w NBA?

- Pomocy i szczęścia. Pojechałem na testy, byłem tam sam. Nikt mnie nie pokierował, nikt mi nie pomógł. Nie chce, żeby brzmiało to jak żalenie się, ale jestem zdania, że umiejętnościami od poziomu tej ligi nie odstawałem.

- W głosie da się wyczuć trochę żalu.

- Czy ja wiem, teraz już chyba nie. Mam wspaniałą rodzinę, gram w bardzo dobrym klubie, jestem reprezentantem Polski - niczego nie żałuje.

- Zrezygnował pan z gry w kadrze, przynajmniej na tę chwilę. Zobaczymy jeszcze Szymona Szewczyka z orzełkiem na piersi?

- Oczywiście. Mam już swoje lata i sezon był bardzo wymagający. Nie regeneruje się tak szybko, jak kilka lat temu. Potrzebowałem wakacji i uznałem, że teraz jest to dobry moment. Ale w przyszłości, jeśli trener będzie zainteresowany, bardzo chciałbym grać w kadrze Polski.

- Rzucający za 3 center, to rzadko spotykana umiejętność. Przeważnie, zawodnicy na tej pozycji nie mają predyspozycji do rzutów z dystansu, ba, nie mają predyspozycji do większości rzutów.

- Wszystko jest zasługą mojego ojca. To on katował mnie...

- O! Chyba mamy sensację!?

- Katował mnie koszykarsko, na sali, w trakcie treningów. Miliony rzutów, bo taki będzie już przelicznik. Na tym to polega, sport. To przede wszystkich praca w trakcie treningów.

- To trochę wyklucza moje kolejne pytanie, nieco marzycielskie. Szymon Szewczyk w barwach szczecińskiego klubu?

- Dlaczego nie? Na tę chwile nie czuje przywiązania, ale jeśli bym tu przeszedł, bezapelacyjnie bym poczuł. To moje miasto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński