Szymon Hołownia przedstawił „strategię zwycięstwa”. Będzie wspólna lista opozycji na następne wybory?

Lider ugrupowania Polska 2050 Szymon Hołownia przedstawił w środę swoją czteropunktową „strategię zwycięstwa”. Swój plan na następne wybory przedstawił w formie filmiku w serwisie YouTube.

— PiS się kończy. Wszyscy to czujemy. Nie porwie już Polaków żadną wizją. Jest wyniszczony wewnętrzną wojną o schedę po Kaczyńskim. Zostawi za sobą pełne cmentarze. 200 tys. ofiar pandemii. Ludzi, którzy mogliby żyć, gdyby panie i panowie z PiS dbali o służbę zdrowia tak jak o swoje spółeczki — zaczął Hołownia.

Lider Polski 2050 stwierdził, że „PiS zostawi Polskę naburmuszoną, agresywną i samotną w niebezpiecznym świecie”. - Zostawi puste portfele Polaków, którym inflacja pożre nie tylko rozdawane teraz w panice przez Morawieckiego konfitury, ale pochłonie też ich pensje, oszczędności i zaskórniak – dodał.

Odniósł się także do pomysłu wspólnej listy opozycji. - Brutalna prawda jest taka, że w ostatnich latach próbowano już wszystkiego: jednego bloku - w przegranych wyborach europejskich. Próbowano kilku list – w tak samo przegranych wyborach w 2015 i 2019 roku. Moje zdanie w tej sprawie dobrze znacie: szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów – mówił polityk.

W jego ocenie "problem wcale nie leży w technice układania list, tylko w tym, że gdy Polskę znów podzielimy na dwa obozy: 'Tylko PiS' i 'Wszystko tylko nie PiS!', przegramy z PiS-em po raz kolejny".

Przedstawił także „strategię zwycięstwa”, która składa się z czterech punktów: depolaryzacji sceny politycznej, konferencji o przyszłości Polski, odwiedzeniu każdej gminy oraz ofensywie w internecie.

Zaprosił także liderów innych opozycyjnych partii - Donalda Tuska, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Włodzimierza Czarzastego do otwartych debat programowych. — Spotkajmy się 28 marca przed kamerami. Pokażmy wyborcom, jak wygląda merytoryczna rozmowa — dodał.

— Nie przekonujmy przekonanych. Przekonajmy nieprzekonanych. Dajmy ludziom wybór. Pokażmy, że w Polsce po PiS będzie dużo miejsca dla tych, którzy mają serce bardziej po lewej lub po prawej stronie — zaznaczył lider Polski 2050.