Szykują zmiany na kolei

W tej chwili, w całej Polsce, istnieje 16 zakładów przewozów regionalnych. Rząd wspólnie ze spółką PKP zamierza zmniejszyć tę liczbę przez połączenie zakładów, i zastąpienie ich siedmioma oddziałami. Zachodniopomorski Zakład Przewozów Regionalnych z siedzibą w Szczecinie, wspólnie z zakładami Wielkopolskim i Lubuskim, utworzyłby Oddział Północno-Zachodni.

Pomysł nie podoba się kolejarzom.

- To logiczne, że jeśli zmniejsza się liczba zakładów, w ślad za tym idzie likwidacja miejsc pracy - mówi Romuald Ansen, przewodniczący sekcji kolejarskiej NSZZ "Solidarność" na Pomorzu Zachodnim. - Tymczasem z przedstawionych nam danych wynika, że liczba zatrudnienia po utworzeniu Oddziału Północno-Zachodniego nie ulegnie zmianie. To po co ta restrukturyzacja? Na czym chcą zaoszczędzić?

Rzeczywiście z projektu wynika, że rząd i centrala spółki PKP planują zaoszczędzić jedynie na wynagrodzeniach, kosztach telekomunikacyjnych oraz kosztach najmu i dzierżawy. Rocznie oszczędności w Oddziale Północno-Zachodnim wyniosłyby zaledwie 1 milion 805 tysięcy złotych. W skali kraju - około 20 mln zł. Dla porównania związki zawodowe kolejarzy domagają się przeznaczenia na kolej 550 mln zł z budżetu państwa.

- To nie są duże oszczędności - przyznał Andrzej Chańko, dyrektor Zachodniopomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Szczecinie. - Trudno mi powiedzieć, jakie efekty przyniesie powołanie Oddziału Północno-Zachodniego, ponieważ przedstawione dane są dla mnie zbyt ogólne. W materiale nie przedstawiono nawet zakresu kompetencji zakładów.

Dyrektor ZZPR przyznał, że nie brał udziału w przygotowaniach projektu. Otrzymał go jedynie od związkowców, a nie z centrali spółki.
Związkowcy ze Szczecina przyznają, że przedstawiony projekt jest nie do zaakceptowania.

- To są przecież przewozy regionalne. Ktoś pomyślał, jak będzie się dogadywać nasz marszałek z marszałkiem lubuskim i wielkopolskim w sprawie finansowania pociągów? - pyta Romuald Ansen.