Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szwaczki bez pieniędzy

Andrzej Suprynowicz, 14 września 2002 r.
W piątek upłynął termin, w którym zarząd zakładu odzieżowego "Odra" SA miał złożyć Delegaturze Ministerstwa Skarbu Państwa wyjaśnienia w dwóch sprawach: zamiaru sprzedaży budynku oraz uregulowania wszystkich zaległości finansowych.

Nie uczynił tego. Nie przedstawił też załodze harmonogramu wypłat.
- Zamiast wyjaśnień wpłynęło dziś do nas pismo z prośbą o przedłużenie terminu - mówi Marek Hermach, dyrektor Delegatury MSP w Szczecinie. - Jeszcze nie podjąłem decyzji w tej sprawie.
To nie jedyny termin, którego nie dotrzymał zarząd "Odry". Także w piątek miał przedstawić załodze harmonogram wypłat zaległych zobowiązań. Chodzi o ok. 450-500 tys. zł nieuregulowanych pensji, odpraw emerytalnych i nagród jubileuszowych.
- Ostatnie pieniądze dostaliśmy w środę - powiedziała Krystyna Szypuła, przewodnicząca związku zawodowego Solidarność '80 w "Odrze". Było to po 150 zł na osobę, które zaliczono w poczet czerwcowych poborów. Bieżące wpływy nie są w stanie pokryć wszystkich zobowiązań wobec załogi.
Zaległości wobec pracowników to i tak kropla w morzu zobowiązań firmy. Spółka jest winna ZUS blisko 3,7 mln zł (bez odsetek) oraz 4,8 mln zł skarbowi państwa za nieuregulowane raty leasingu pracowniczego i 2 mln zł, które miała zainwestować w rozwój firmy. Do tego dochodzą należności wobec wierzycieli.
Tak duże zaległości finansowe sprawiły, że związek zawodowy wystąpił do Delegatury MSP o rozwiązanie umowy leasingowej. Chce w ten sposób doprowadzić do upadłości spółki. Uważa bowiem, że to jedyna droga do uregulowania zobowiązań finansowych wobec załogi.
- Firmy i tak już praktycznie nie ma - mówi Krystyna Szypuła. - Nie ratuje nas nawet sprzedaż budynku. Produkcję chcą przenieść na ul. Gdańską do byłej hurtowni "Otexu". Niestety, dzierżawimy ją już ponad rok. Czynsz wynosi 68 tys. zł miesięcznie. Zapłaciliśmy tylko za pierwsze półtora miesiąca. Bieżąca produkcja nie pozwoli na uregulowanie wszystkich należności i wydatków. Nie zarobimy nawet na bieżący czynsz.
W piątek do końca dnia pracownicy czekali na jakiś sygnał od zarządu. Nie doczekali się. Nam też nie udało się skontaktować z prezes Wiesławą Hoffmann. Firmę opuściła rano i przez cały dzień była nieuchwytna.
- Nie wiem co będzie w poniedziałek - powiedziała Szypuła. - Zdesperowana załoga może zażądać odwieszenia strajku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński