Z okazji przywrócenia pełnej krasy zabytkowi Szczecińska Agencja Artystyczna zorganizowała imprezę dla szczecinian (nie zabrakło tez turystów). Rozpoczął się również przedświąteczny jarmark, na którym można zaopatrzyć się m. in. w wielkanocne ozdoby i dekoracje.
Pogoda sprzyjała imprezie, a pełnym słońcu, na równiuteńkim bruku i otoczona kutym ogrodzeniem fontanna z płynąca po niej woda zaprezentowała się w całej okazałości.
- Wcześniej nie działała? To mamy szczęście, będzie wspaniale wyglądała na zdjęciu, bo na Zamku spotkaliśmy rusztowania - wyznała para brytyjskich turystów.
Uruchomieniu towarzyszyły happeningi, popisy cyrkowe, szczudlarze i artyści na scenie m. in. koncert zespoły cygańskiego.
Wśród jarmarcznych namiotów przechadzali się ciekawscy. Niektórzy decydowali się na zakupy. Na placu pojawiło się też małe zoo. Jego właściciel Andrzej Dykiert z Renic przywiózł ze sobą kózki karłowate, owce i osiołka. Rodzice nie mogli oderwać dzieci od zagrody.
Prawdziwa perłą jarmarku był najprawdziwszy warszawski kataryniarz. Można go było zobaczyć tylko w sobotę. W ubiegłym roku reprezentował Polskę na Expo w Japonii. Z gry na katarynce się utrzymuje. Mówi, że jest jedynym zawodowym kataryniarzem w Warszawie, choć wie, że w stolicy jest jeszcze siedmiu innych.
- Moja katarynka wygląda i gra jak te 140 lat temu. Czyta melodie z dziurkowanej taśmy - tłumaczył Piotr Bot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?