Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukał motywu

Mariusz Parkitny, 22 marca 2006 r.
Sensacyjny zwrot w procesie morderstwa 21-letniej Marty A. z Pomorzan. - Muszę znaleźć sobie motyw zabójstwa - napisał oskarżony do siostry w grypsie przechwyconym w areszcie.

Marta A. została zamordowana w swoim mieszkaniu przy ul. Legnickiej w styczniu ub.r. Zbrodnia wstrząsnęła miastem. Sprawca działał brutalnie. Zadał dziewczynie ponad dwadzieścia ciosów nożem, głównie w szyję. O zbrodnię prokuratura oskarżyła Krzysztofa P., znajomego Marty A. Chłopak przyznał się do winy, ale aż do wczoraj nie mówił o motywach zabójstwa.

Instrukcja dla siostry

Na wtorkowej rozprawie sąd ujawnił gryps, który Krzysztof A. napisał do siostry. Kartkę papieru napisaną drobnym drukiem przechwycili strażnicy więzienni.

- Niech adwokat przyniesie mi akta sprawy i opinię psychiatrów. Muszę sobie wymyślić jakieś alibi. Będzie mi potrzebne na wtorkową rozprawę (czyli wczorajszą - red.) - napisał.

Prosił też siostrę, aby poinstruowała jego byłą dziewczynę (wczoraj nie przyszła do sądu), jak ma zeznawać na rozprawie.

- Niech powie, że ćpałem i dlatego się rozstaliśmy - pisał do siostry.

Urojona ciąża

To nie koniec niespodzianek wczorajszej rozprawy. Krzysztof P. ujawnił wreszcie skrywany motyw zabójstwa Marty A. Podał go w kilkustronicowym piśmie, które przekazał sądowi. Twierdzi, że zabił, bo dziewczyna szantażowała go ciążą.

- Zaprosiła mnie do domu, potem powiedziała, że to żart. Zdenerwowałem się i chwyciłem za nóż - napisał.

Dlaczego tak długo ukrywał motyw zbrodni?

- Gdy sprawa grypsu wyszła na jaw, postanowiłem napisać prawdę - mówił. - Wcześniej tego nie zrobiłem, bo bałem się, że rodzina się ode mnie odwróci.

- To nielogiczne. Przecież motyw ciąży byłby łatwiejszy do zaakceptowania przez pana rodzinę niż wcześniejsze milczenie - dopytywał sędzia Dariusz Ścisłowski.
Odpowiedziało mu milczenie oskarżonego.

Obraził adwokata

Z obrony Krzysztofa A. zrezygnowała mec. Lucyna Matysiewicz. Powodem była treść grypsu dotycząca jej osoby. Oskarżony napisał w nim, że pani mecenas mu szkodzi i kompromituje się na rozprawach. Użył wobec niej niecenzuralnych słów.

- Traktuję to jako wotum nieufności wobec mojej osoby. W takim przypadku nie mogę dalej być obrońcą oskarżonego - powiedziała.

Sąd przyjął jej rezygnację. Krzysztof P. będzie miał nowego obrońcę z urzędu. Kolejna rozprawa za miesiąc. Wtedy też ma zapaść wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński