Szukają zgubionych monet, biżuterii, puszek po piwie. Dochody? Nawet 2 tys. zł miesięcznie

Znajdujemy trochę biżuterii, najczęściej złote i srebrne łańcuszki - opowiada nam pan Bogdan, który chodzi z wykrywaczem po świnoujskiej plaży już od 4 lat. - Czasami zegarki i sporo monet 2- i 5-złotowych.

Poszukiwacze pojawiają się zwykle wczesnym popołudniem. Między godz. 14 a 16 z plaży schodzi największa grupa plażowiczów, a pracownicy sprzątający plaże zawodowo jeszcze się nie pojawiają.

- Wtedy można znaleźć najwięcej - mówi pan Bogdan.

Wśród poszukiwaczy skarbów są miejscowi, ale też wielu przyjezdnych. Niechętnie mówią o tym, co znajdują. Jest ich coraz więcej. Niektórzy zapuszczają się z wykrywaczem na niemiecką plażę.

- Teraz każdy może tam iść, to dlaczego nie my? - śmieje się Marek, który z wykrywaczem przemierza plaże drugi rok. - Osobiście u Niemców byłem raz. Znalazłem trochę drobnych monet. Ale wiem, że wielu kolegów często zagląda na tamtą część plaży.

Ludzie, którzy są zatrudnieni do sprzątania plaży, dorabiają na puszkach. Zbierają i sprzedają w skupie. Co bardziej obrotni mają z tego drugą pensję. Potrafią wyciągnąć od 1500 do nawet 2 tysięcy złotych. Często zdarzają się też pełne puszki czy butelki. Plażowicze zakopują je w głębszą, mokrą i chłodną część piasku, żeby były chłodne, a potem zapominają. Jeden ze sprzątających opowiedział nam, że kilka razy zdarzyło się już znaleźć tak właśnie zakopaną nawet pełną butelkę wódki.

- Pewnie było ich więcej. Część ktoś wypił i najwyraźniej miał już dość. Zapomniał, że w piasku jest zakopana jeszcze jedna flaszka - śmieje się.

Różne przedmioty mogą znaleźć nie tylko ci, którzy specjalnie szukają, ale przez przypadek idąc brzegiem morza. Wyrzuca je woda. Jeśli w Międzyzdrojach woda zabrała ci materac czy dmuchaną piłkę, to szukaj ich na plaży w Świnoujściu. A jeśli stało się to w Świnoujściu, to możesz się spodziewać, że znajdziesz na sąsiednich niemieckich plażach.