Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szuka syna

Wioletta Mordasiewicz, 12 maja 2006 r.
Bogumił Szulgo z podstargardzkiego Lubowa od kilku lat usiłuje znaleźć 40-letniego syna. Do dziś nie wie, gdzie jest i co robi.
Bogumił Szulgo z podstargardzkiego Lubowa od kilku lat usiłuje znaleźć 40-letniego syna. Do dziś nie wie, gdzie jest i co robi. Wioletta Mordasiewicz
Bogumił Szulgo z podstargardzkiego Lubowa nie może uporządkować rodzinnych spraw majątkowych, bo nie zna miejsca pobytu syna. Żali się na stargardzki sąd, że przez to wycofał jego wniosek o stwierdzenie nabycia i podział spadku po zmarłej żonie.

Mieszkaniec Lubowa kilka lat temu rozwiódł się z żoną. Kwestia własności domu, który był ich majątkiem wspólnym, była w trakcie rozpatrywania, gdy nagle kobieta zmarła. W związku z tym sąd zawiesił postępowanie o zniesienie współwłasności. Teraz pan Bogumił chciałby wyremontować dom. Ale nie ma za co. Jest na rencie i pobiera niskie świadczenie.

Chce sprzedać ziemię

Nasz Czytelnik wpadł na pomysł, że sprzeda kawałek ziemi - ma 1,37 ha - a uzyskane pieniądze przeznaczy na remont domu. Ale nie może tego zrobić bez zgody dzieci. Miał nadzieję, że zrzekną się prawa do nieruchomości, a wtedy on będzie mógł zrealizować swój plan.

- Przecież nie zabiorę tego domu do grobu - mówi B. Szulgo. - Chcę go zmodernizować dla dzieci. Potem niech się jakoś dzielą. Jeżeli nie zrobię remontu, to chałupa się niedługo rozpadnie. I wtedy nic im nie zostanie.

Ale wprowadzenie pomysłu w czyn okazało się niełatwe. Mieszkaniec Lubowa ma troje dzieci. Problem w tym, że po jednym zaginął wszelki ślad.

- Ja naprawdę nie wiem, gdzie jest mój syn - żali się mężczyzna. - Od lat nie utrzymujemy kontaktu. Zaczął żyć swoim życiem. Nawet policja nie może go znaleźć. Szuka go za to, że nie płaci alimentów.

Mieszkaniec Lubowa ponownie wystąpił do sądu z wnioskiem o zniesienie współwłasności i stwierdzenie nabycia spadku. Ale sąd zwrócił wniosek, co uzasadnił tym, że wnioskodawca nie uzupełnił braków formalnych.

- Nie rozumiem dlaczego, bo przecież napisałem sądowi, że nie znam miejsca pobytu syna - mówi. - Dołączyłem notatkę ze stargardzkiego wydziału spraw obywatelskich, że chłopak do 1998 roku był zameldowany w Stargardzie. A obecnie nie ma potwierdzenia, gdzie przebywa. Poinformowałem sąd, że szuka go policja. Może ukrywa się za granicą? A jak tam go znajdę?

Na decyzję o zwrocie wniosku o zniesienie współwłasności, wydaną przez stargardzki sąd, Bogumił Szulgo napisał zażalenie do II Wydziału Cywilnego Odwoławczego. Zostało oddalone i uznane za nieuzasadnione.

- Informacja, którą złożył skarżący, dotyczy jedynie Stargardu - czytamy w uzasadnieniu Sądu Okręgowego. - Wnioskodawca nie poczynił żadnych kroków w tym kierunku, by ustalić miejsce pobytu, zameldowania na pobyt czasowy lub stały, które jednoznacznie wskazałyby, czy uczestnik postępowania ma miejsce zamieszkania na terenie Polski.

Jest wyjście

B. Szulgo twierdzi, że zrobił wszystko, by odnaleźć syna.

- Co mam teraz zrobić? - pyta. - Jak wyremontować dom? Zimą chyba tam zamarznę. Niedawno wróble zaczęły mi przez dziurawą ścianę wlatywać...
Sytuacja mieszkańca podstargardzkiej wsi nie jest patowa. Sąd podpowiada, ż trzeba zwrócić się do Biura Ewidencji Ludności lub Centralnego Biura Adresowego o przekazanie informacji związanych z pobytem syna.

- Sąd musi bowiem wiedzieć pod jaki adres przesyłać korespondencję związaną z prowadzeniem sprawy - wyjaśnia Mariusz Jasion, zastępca prezesa Sądu Rejonowego w Stargardzie. - Natomiast jeżeli okazuje się, że danej osoby istotnie nie można znaleźć, wtedy wnioskodawca może wystąpić o powołanie kuratora. Będzie on występował jako pełnomocnik poszukiwanego. Na adres kuratora doręczana będzie poczta z sądu. Wówczas postępowanie o dział spadku może toczyć się i zakończyć bez żadnych przeszkód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński