Przez ponad rok i trzy miesiące w Szpitalu Tymczasowym w Szczecinie hospitalizowanych było prawie 1500 osób na łóżkach tlenowych i 250 – respiratorowych. Opiekowało się nimi 36 lekarzy i sto pielęgniarek. Poza tym ratownicy medyczni, strażacy, Zachodniopomorskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowania Ratunkowego, żołnierze... W sumie 300 osób.
- Muszę to podkreślić, to był wspaniały zespół - mówi Magda Wiśniewska, była już kierowniczka placówki. - Dziś chciałam im za włożony trud bardzo podziękować.
W Szpitalu Tymczasowym, czyli w tzw. budynku "M", pracowali w większości pracownicy szpitala klinicznego nr 2 PUM - to zrozumiałe, szpital funkcjonował na terenie SPSK-2 przy al. Powstańców Wielkopolskich. Ale nie tylko. Do pracy na Pomorzanach zgłaszali się również pracownicy z innych placówek w województwie.
- To właśnie dzięki tej wyjątkowej załodze byliśmy najlepsi w Polsce. Wskaźnik przeżywalności sięga u nas 90 proc. - podkreśla dr Wiśniewska. - To najlepszy wynik w kraju!
ZOBACZ TEŻ:
Obecnie w szczecińskim Szpitalu Tymczasowym hospitalizowanych jest jeszcze siedmiu(!) pacjentów na oddziale łóżek tlenowych i jeden na oddziale łóżek respiratorowych.
- To pacjenci w ciężkim stanie - przyznaje Marcin Sygut, dyrektor szpitala klinicznego PUM. - Pozostaną u nas jeszcze kilka dni.
Ale szpital już od dwóch tygodni nie przyjmuje pacjentów z COVID-19.
- Teraz, zakażeni mogą się zgłaszać do dowolnego szpitala - szpitali tzw. covidowych już nie będzie - twierdzi Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski. - Tam otrzymają niezbędną pomoc. Choć oczywiście musimy mieć świadomość, że COVID-19 już z nami pozostanie. Bo przecież nadal nie wiemy, czy wygraliśmy tę cywilną wojnę z pandemią.
Cały personel Szpitala Tymczasowego podkreśla, że czas spędzony w tej placówce był okresem bardzo trudnej, niezwykle obciążającej psychicznie pracy. Ale dr Magda Wiśniewska, zauważa jednak jeden pozytyw.
- To był prawdziwy poligon w nauce zawodu. Wiem, że nauczyli się tutaj bardzo dużo. I będą z tego czerpać bardzo długo.
Szpital Tymczasowy funkcjonował w budynku będącym częścią szpitala klinicznego. Adaptacja budynku na cele covidowe kosztowała 14 mln zł. Jego wyposażenie w specjalistyczny sprzęt, dalsze 17,5 mln zł - działało tu 178 łózek (w tym 25 respiratorowych) - zaznacza.
- To duży wysiłek finansowy, ale mam przekonanie, że pieniądze te zostały dobrze wykorzystane - przyznaje Zbigniew Bogucki. - Tym bardziej, że budynek i aparatura nadal będzie szpitalowi służyć.
Jak podał dyr Marcin Sygut, już wkrótce w pomieszczeniach budynku "M" rozszerzy swoją działalność klinika nefrologii, transplantologii i chorób wewnętrznych. Dwie kondygnacje zajmie diagnostyka laboratoryjna z bankiem krwi.
Wiosenne problemy skórne. Jak sobie z nimi radzić?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?