Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła nie powstanie przez spór o grunt?

Monika Stefanek
Szkoła Podstawowa nr 7 przy ul. Duńskiej jest przepełniona do granic możliwości. W przeszłości zdarzył się nawet przypadek, że sanepid zakazał prowadzenia zajęć w jednej z sal, gdyż była ona zbyt mała.
Szkoła Podstawowa nr 7 przy ul. Duńskiej jest przepełniona do granic możliwości. W przeszłości zdarzył się nawet przypadek, że sanepid zakazał prowadzenia zajęć w jednej z sal, gdyż była ona zbyt mała. Marcin Bielecki
Szanse na otwarcie we wrześniu 2010 roku nowej szkoły na Warszewie zmalały niemal do zera. O zwrot ziemi, na której miała powstać placówka, upomnieli się byli właściciele terenu. Uczniów czekają kolejne lata nauki w strasznej ciasnocie.

To miała być sztandarowa inwestycja oświatowa prezydenta miasta. W jednej z najdynamiczniej rozwijających się dzielnic Szczecina jest tylko jedna szkoła podstawowa. W niewielkim budynku przy ul. Duńskiej uczy się blisko czterystu uczniów. Szkoła od dawna nie jest w stanie pomieścić wszystkich dzieci z rejonu. Z roku na rok jest coraz gorzej, bo na Warszewie wciąż przybywa mieszkańców. Uczniowie już teraz uczą się na plebanii i w radzie osiedla, sala gimnastyczna jest zaś oddalona od szkoły o kilkaset metrów.

Zgodnie z zapowiedziami urzędników miejskich, inwestycja miała ruszyć najpóźniej w styczniu br. Ale nie ruszyła i wszystko wskazuje na to, że na wbicie pierwszej łopaty na terenie przy ul. Złotowskiej i Jantarowej trzeba będzie jeszcze długo poczekać. Dotąd nie ogłoszono nawet przetargu na wyłonienie wykonawcy inwestycji. Do Urzędu Miasta zgłosili się bowiem dawni właściciele części gruntu, na którym ma powstać szkoła. Zostali oni wywłaszczeni z tego terenu jeszcze w latach 80. Dzisiaj chcą go odzyskać.

- Osoby te powołują się na ustawę o gospodarce nieruchomościami z 1997 roku - mówi Robert Grabowski z biura prasowego Urzędu Miasta. - Zakłada ona, że w ciągu siedmiu lat od wywłaszczenia terenu, musi na nim zostać zrealizowana inwestycja.

Urzędnicy tłumaczą, że wówczas Warszewo tak szybko się nie rozwijało, nie było więc potrzeby budować szkoły. Pozostała część gruntu została zabudowana zaś budynkami mieszkalnymi.

Ponieważ stroną w sporze o grunt jest prezydent miasta, zwrócił się on do wojewody zachodniopomorskiego o wyznaczenie arbitra, który zajmie się tą sprawą. Wybór padł na starostę goleniowskiego. Ten, w listopadzie 2008 roku, przyznał rację byłym właścicielom terenu i nakazał miastu zwrot gruntu.

- Prezydent Szczecina odwołał się od tej decyzji do wojewody - mówi Agnieszka Muchla, rzeczniczka wojewody. - Wskazał przy tym na błędy proceduralne, które rzeczywiście wystąpiły. W tej sytuacji na początku lutego wojewoda uchyli decyzję i przekaże ją staroście goleniowskiemu do ponownego rozpatrzenia.

Jaki będzie finał sprawy, nie wiadomo. Mało prawdopodobne jest natomiast dotrzymanie wyznaczonego przez miasto terminu oddania szkoły do użytku we wrześniu 2010 roku.

- Nasze postępowanie uzależnione będzie od tego, jak szybko rozwiązany zostanie spór o teren - informuje Robert Grabowski. - W obecnej sytuacji można powiedzieć, że termin oddania szkoły 1 września 2010 roku to duże wyzwanie. Terminy są niezwykle wyśrubowane. Od zamiaru budowy szkoły jednak nie odstępujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński