Spółka wdraża program naprawczy. Wyniki za miniony rok są zdecydowanie lepsze, niż za 2008. Problemem cały czas są niekorzystne dla spółki opłaty za usługi, które zleca Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Teraz radni Polic stworzyli kolejne zagrożenie dla SPPK. Zmniejszyli dofinansowanie spółki.
Kazimierz Trzciński, prezes SPPK nie ukrywa, że w obecnej sytuacji dokapitalizowanie spółki jest warunkiem koniecznym, by móc realizować program naprawczy i utrzymać pracę dla 160 osób. Spółka jest nadal w trudnej sytuacji, ale lepszej niż przed rokiem.
- 2008 rok zamknęliśmy ze stratą ok. 4 mln zł, ale w 2009 roku na minusie będzie już o ponad 2 mln zł mniej - podkreśla prezes SPPK. - To efekt ograniczenia kosztów i konsekwentnego realizowania programu naprawczego. Nie zalegamy z płatnościami, utrzymujemy płynność finansową. Dopóki jednak nie zostanie zmieniona umowa dotycząca opłat za usługi z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, nasza spółka musi być wspierana finansowo przez udziałowców.
Prezes po raz kolejny przypomina, iż stawka brutto poniżej 5 zł za 1 wozokilometr nie pokrywa kosztów i spółka musi do każdego wozokilometra dokładać.
- Gdyby miasto Szczecin przystało na stawkę w granicach 6,12 zł brutto, w ogóle nie trzeba by było już zwiększać kapitału SPPK - przyznaje Trzciński. - Przy obecnych opłatach za nasze usługi jest to jednak konieczne.
Na razie jednak sprawą umowy i stawek zajmuje się sąd. Biegły właśnie zakończył kontrolę sytuacji finansowej SPPK. Niebawem powinniśmy poznać wyrok. Niekorzystna umowa obowiązuje do 2016 roku. A ponad 80 procent wpływów SPPK, to pieniądze właśnie od Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie za obsługę wspólnej komunikacji Polic i Szczecina.
Póki co, spółka ma nowy problem. I to nie za sprawą Szczecina (gmina obok Polic jest udziałowcem SPPK), tylko swoich radnych. Opozycyjni radni Polic wraz z tzw. niezależnymi z planowanej w tegorocznym budżecie kwoty 1,7 mln zł dla polickiej spółki zabrali 700 tys. zł.
Jakie mogą być skutki takiej decyzji?
- Bardzo poważne - nie ukrywa prezes Trzciński. - Liczyliśmy na 1,7 mln zł z gminy Police, i tyleż od drugiego udziałowca, miasta Szczecin. W tej chwili do natychmiastowej wymiany mamy 5 autobusów. Spłacamy ciągle zobowiązania leasingowe. Jeśli spółka nie otrzyma finansowego wsparcia, wysiłek załogi, program naprawczy, wszystko legnie w gruzach i staniemy ponownie przed widmem likwidacji.
Spółka nie będzie też mogła skorzystać z funduszy Regionalnego Programu Operacyjnego. A marszałek w ramach programu może dofinansować nawet do 80 proc. kosztów zakupu nowych autobusów.
- Miałem nadzieję, że w ciągu 3 lat w ramach programu zakupimy 15 pojazdów - dodaje Trzciński. - Ale bez wkładu własnego nie będziemy mogli ubiegać się o te fundusze.
Stan taboru prezes ocenia jako bardzo zły. To nie tylko kwestia wspomnianych autobusów, które powinny być natychmiast wycofane. Awaryjność dużej części pozostałych też jest duża. SPPK posiada obecnie 56 pojazdów. O nowych zakupach, jak widzimy, nie mam mowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?