Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 53 pojechały z wychowawczynią na koncert do Filharmonii Szczecińskiej. Wracając z wycieczki, około godziny 12.10, czekały na tramwaj na przystanku "Filharmonia".
- Dwudziestoosobową grupą siedmioletnich dzieci oprócz mnie opiekowały się jeszcze dwie osoby - opowiada nauczycielka. - Czekaliśmy na tramwaj linii nr 5 jadący w stronę Pogodna.
Wychowawczyni grupy "01" zapewnia, że kiedy tramwaj nadjechał, uczniowie ustawieni byli w pary i na sygnał zaczęli dwójkami wsiadać do drugiego wagonu, bo tam, zwykle, jest nieco mniej ludzi.
- Szło to w miarę sprawnie, dzieci były zdyscyplinowane - relacjonuje zdarzenie nauczycielka. - W pewnym momencie, bez sygnału ostrzegawczego (!), drzwi się zamknęły rozdzielając grupę. Ja byłam w środku z dziesiątką uczniów. Na przystanku pozostały dwie opiekunki z dziećmi, które nie zdążyły wejść do pojazdu.
Kiedy tramwaj ruszył, kobieta natychmiast nacisnęła przycisk "STOP".
- Nic. Nie było żadnej reakcji - denerwuje się nasza rozmówczyni.
Wychowawczyni napisała skargę do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Domaga się rzetelnego wyjaśnienia sytuacji.
- Moim zdaniem, to cud, że nikomu nic się nie stało: zatrzaskujące się znienacka drzwi mogły przycisnąć któreś z dzieci - tłumaczy. - Podróżując z uczniami zawsze korzystałam ze środków komunikacji miejskiej. Nigdy nie doświadczyłam podobnej lekkomyślności i braku uwagi ze strony motorniczego.
O komentarz do sprawy i jej wyjaśnienie zwróciliśmy się do Tramwajów Szczecińskich. Czekamy na odpowiedź.
ZOBACZ TEŻ:
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?