MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczeciński chirurg Krzysztof K zatrzymany przez CBA skarży decyzje śledczych: prokuratura się mocno myli

Mariusz Parkitny
Chirurg Krzysztof K., podejrzany o korupcję przystąpił do kontrataku, aby wykazać, że jest niewinny. Jak ustaliliśmy zaskarżył wszystkie decyzje prokuratury. M.in. o zatrzymaniu i poręczeniu majątkowym.

Krzysztof K. został zatrzymany dwa tygodnie temu przez CBA na polecenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Usłyszał 166 zarzutów związanych z przyjęciem 1,5 mln zł od pacjentów. Po dwóch dniach przesłuchań wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym w wysokości 600 tys. zł. Zarzuty prokuratury dotyczą okresu, gdy pełnił funkcję Ordynatora w Specjalistycznym Szpitalu im prof. Sokołowskiego w Szczecinie.

Jak ustaliliśmy dr K. stanowczo nie przyznał się do winy i w trakcie przesłuchania szczegółowo odpowiadał na pytania prokuratora.

Zaskarżył wszystkie decyzje prokuratury, które podjęto wobec jego osoby.

Chodzi o skargi na sposób zatrzymania, przeszukanie mieszkania, a także poręczenie majątkowe. Zdaniem lekarza nie było podstaw do takich działań, gdyż nie popełnił przestępstwa. A prokuratura jak chciała go przesłuchać, mogła go wezwać, a nie zlecać zatrzymanie o 6 nad ranem.

- Zażalenia wpłynęły do prokuratury i zgodnie z procedurą jeszcze w czwartek lub w piątek zostaną wysłane do sądu - wyjaśniał wczoraj prokurator Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

To sąd ostatecznie zdecyduje, czy działania śledczych wobec lekarza były zasadne. Decyzje zapadną w ciągu kilku tygodni.
Prokuratura nie zdecydowała się jednak na czasowe zakazanie lekarzowi wykonywania zawodu. Powodów do odsunięcia lekarze nie widziała też dyrekcja szpitala na Pomorzanach. Dlatego dzień po przesłuchaniach, dr K. wrócił do pracy.

- W świetle prawa pan doktor jest osobą niewinną. Nie ma powodów, by został odsunięty od wykonywania obowiązków służbowych - mówiła Bogna Bartkiewicz, rzecznik Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego na Pomorzanach.

Dr K. jest specjalistą chirurgii małoinwazyjnej. Od lat zajmuje się między innymi leczeniem nowotworów jelita grubego i odbytnicy, a także chirurgicznym leczeniem otyłości. Ma opinię świetnego fachowca. Trzy lata temu jego operacje w szpitalu na Pomorzanach zostały ocenione najwyżej w Polsce przez grono brytyjskich ekspertów w zakresie leczenia laparoskopowego raka jelita grubego.

- Ustalono, że kwalifikował pacjentów do zabiegu w prywatnym gabinecie informując, iż jest możliwość wykonania zabiegu na koszt NFZ, jednak czas oczekiwania na jego wykonanie wynosić będzie do 2 lat lub prywatnie, nawet za kilka dni. W tym przypadku niezbędna była „partycypacja” pacjenta w kosztach rzędu 10 tys. złotych. Kwota miała być wpłacana na konto Fundacji Pomocy Transplantologii. Wpłaty pochodzące od pacjentów w ramach wewnętrznych rozliczeń fundacji były przyporządkowane do oddziału szpitalnego prowadzonego przez podejrzanego Krzysztofa K., a następnie m.in. w kwocie prawie 450 tys. złotych trafiły na jego prywatne konto - twierdzi prokuratura.

Współzałożycielem Fundacji Transplantologii jest profesor Tomasz Grodzki, któremu prokuratura od ponad roku stara się postawić zarzuty ale marszałka senatu nadal chroni immunitet. Krzysztof K oraz Tomasz Grodzki przez wiele lat pracowali szpitalu w Zdunowie.

Śledztwo trwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w prawie o sprzedaży alkoholu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński