Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczeciński adwokat o ACTA: to droga do kontrolowania społeczeństwa

Mariusz Parkitny
Czy ACTA to droga do kontroli społeczeństwa?
Czy ACTA to droga do kontroli społeczeństwa?
Mecenas Wojciech Wojciechowski, szczeciński adwokat ostro krytykuje pomysł porozumienia ACTA. Wojciechowski od lat przygląda się historii porozumienia. Na co dzień specjalizuje się m.in. w sprawach związanych z prawami i wolnościami obywatelskimi.

ACTA to środek do kontroli i stworzenia nowego społeczeństwa

ACTA w Głosie Szczecina

Więcej o tej sprawie piątkowym "Głosie Szczecina".

Od lat przygląda się pan porozumieniu ACTA. Mamy się czego bać?

Wojciech Wojciechowski: - Można oczywiście żyć w świadomości, że to wszystko co się obecnie dzieje jest przypadkowe i chaotyczne, ale w rzeczywistości tak nie jest. Prędzej czy później zniknie z Internetu wiele wartościowych źródeł informacji.

ACTA mogą każdemu z nas bardzo utrudnić codzienne życie, utrudnić je w sposób raczej trudny do zaakceptowania. ACTA jest jednym z wielu elementów wprowadzania w życie planu, polegającego na wprowadzeniu całkowitego nadzoru nad przepływem informacji w Internecie. Jest to jedynie środek do celu polegającego na uzyskaniu nadzoru nad procesem kształtowania świadomości kontrolowanej (rządzonej) większości. To z kolei jest jedynie środkiem do stworzenia nowej rzeczywistości z nowego rodzaju społeczeństwem.

Rząd popełnił błąd nie upubliczniając informacji o ACTA?

- Tak, ale historia uczy, że ta sprawa zakończy się burzą w szklance wody, jak zwykle w Polsce. Dlatego nie pojawi się jako rzeczywisty problem zjawisko oporu społecznego.

Jeżeli podstawowe potrzeby każdego obywatela w Państwie są zaspokojone, a jego uwaga skupia się właśnie na ich zaspokajaniu, wówczas jest on w stanie zaakceptować większość przyjmowanych przez tzw. rząd rozwiązań.

Istnieje coraz szersza rzesza osób zaczynających przywiązywać wagę do problemu wolności jednostki w Państwie jednakże w ogromnej większości jesteśmy zajęci sprawami życia codziennego i kwestie związane z wykonywaniem władzy mogą budzić co najwyżej emocje, natomiast nie budzą trwałej chęci wprowadzenia zmian. Chcemy dbać o nasze firmy, pracę, rodzinę, zdrowie i na więcej nie ma czasu. Nie ma nic złego w nadzorze nad informacją pod warunkiem, że nadzór ten nie koliduje z zaspokajaniem wspomnianych potrzeb.

Co może zrobić 40 mln świadomych ludzi?
- Mogą jako całość zrobić co chcą. Może zmienić system polityczny, może zmienić tzw. rząd, może wprowadzić w życie dowolne przepisy jak również zapobiec wprowadzeniu w życie dowolnych przepisów.
- Dlaczego więc dopiero teraz o ACTA jest tak głośno?

- Bezpośrednio chodzi o wprowadzenie systemu społecznego, w którym świadomość uległej jednostki ograniczona jest do bieżących spraw życia codziennego i niskiej jakości rozrywek, system posłusznej bezwolnej masy ludzi pracującej na elity działające na różnych poziomach władzy w oparciu o strukturę piramidy, a w strukturze tej nasz tzw. rząd nie jest na szczycie i nie jest nawet w środku. Innymi słowy, choć jest to tylko jeden z celów, chodzi o stworzenie społeczeństwa ludzi wystarczająco inteligentnych, by w miarę dobrze pracować, ale zbyt mało świadomych, by mogli cokolwiek istotnego z punktu widzenia władzy kwestionować. To jest idealny i pożądany obraz społeczeństwa światowego, którego koniecznym warunkiem - i to jest właśnie element planu - jest doprowadzenie drobnymi krokami do całkowitej kontroli świadomości mas rządzonych.

Nie może istnieć w takim systemie żadne źródło informacji, które jest wolne, które umożliwia dotarcie do prawdy historycznej, ekonomicznej, finansowej, które umożliwia patrzenie elicie na ręce przez np. 40 mln świadomych ludzi - to nie jest sytuacja do zaakceptowania przez elitę. Mówiąc o elicie nie mam na myśli naszego rządu, który także w tej sytuacji pokazał, że pełni rolę gubernatorską. Mam na myśli grupę bardzo mądrych, zdeterminowanych, konsekwentnych i wytrwałych ludzi. Nie chodzi wreszcie o kontrolę samą w sobie, tylko o stworzenie nowego świata w sensie społecznym i politycznym.

Podstawowym założeniem jest bowiem właśnie jego stworzenie i utrzymanie, utrzymanie i poprawa dotychczasowego status quo. Być może tzw. wolność nie jest wcale kontrolowanej większości potrzebna. Być może potrzebne jest wykonywanie z góry narzuconych roli społecznych, podobnie jak w mrowisku. Dla niektórych ludzi jest to jednak sytuacja nie do zaakceptowania.

- Ale są jeszcze tacy, co cenią wolność, np. Anonymous...

- To będą próbowali ich przekonać. Moim zdaniem, o ile nie wydarzy się coś nadzwyczajnego, nie ma szans na to, żeby plan został porzucony. Więc może lepiej się do niego przyłączyć świadomie niż tracić energię na polityczne zrywy, którym brakuje przywódcy, które trwają krótko i jak zwykle przeminą czego uczy historia.

Skoro po jednej stronie jest rozbudowany, szczegółowy plan, ogromne środki finansowe, dobrane zaplecze ludzkie, to co mogą mu przeciwstawić ludzie nie zgadzający się na wprowadzenie planu? Żeby odnieść efekt, taki na przykład Anonymous musiałby działać dzień w dzień przez tygodnie, a może miesiące, może dłużej. Czy tak będzie, to się okaże. Ci, którzy mają nadzieje na tzw. wolne społeczeństwo - abstrahując od tego czy takie wolne społeczeństwo, jak je niektórzy rozumieją, ma sens czy nie - powinni ją porzucić tym bardziej, że nie ma go od co najmniej dziesiątków lat, moim zdaniem dłużej. Plan jest rozpisany na wiele lat, nie pięć i nie dziesięć, i będzie realizowany dawno po tym, jak wszelki ślad w pamięci ludzkiej o bieżących wydarzeniach zaniknie. Celem tego planu jest bowiem m. in. kształtowanie świadomości, a to robi się w etapach obejmujących pokolenia i taka jest mniej więcej skala czasowa planu.
- Co będzie dalej?

- Twórcy tego planu są mądrzy, wiedzą jaka struktura społeczna może przetrwać najdłużej i zapewnić im w związku z tym najdłużej status quo. To jest struktura, w której każdy wypełnia ściśle rolę społeczną na niej się skupiając i nie interesuje się niczym innym. A ponieważ nie jest możliwe przeciwdziałanie ciekawości ludzkiej, na dłuższy czas nie można człowiekowi wyplenić z głowy ciekawości, możliwe jest jej przeciwdziałanie przez zablokowanie dostępu do informacji oraz przez umożliwienie dostępu do nic nie znaczącej informacji (że np. Cezary Pazura będzie miał dziecko) i stworzenie iluzji wyboru (czy czytamy o tym, że Cezary Pazura będzie miał dziecko czy o tym, że wypuszczono na rynek limitowaną serię mercedesów). Na koniec - małymi krokami zbliża się nowa rzeczywistość. Te kroki są tak małe i tak rozłożone w czasie, że większość ludzi zajęta sprawami codziennymi ich nie zauważa.

Przykład ACTA pokazuje, że uświadomienie tzw. społeczeństwa nawet w incydentalnej acz ważnej sprawie jest zjawiskiem bardzo niepożądanym dla realizacji planu oraz że internet ciągle jest wolny a wreszcie, że nasi krajowi wykonawcy planu przez chwilę pogubili się w sytuacji, której nie przewidzieli. Gdyby za pośrednictwem Internetu ludzie w Polsce przez kilka miesięcy byliby uświadamiani, edukowani co jest naprawdę grane, nagle uświadomiliby sobie jak dużą mają władzę. Dlatego to się nigdy nie stanie.

- Anonymous zaatakował strony internetowe, żeby przeciwdziałać ACTA, a nie chce uświadamiać ludzi w jakim świecie żyją, choć ma do tego siły i środki?

- Może ktoś powinien również wpaść na pomysł, że dobrym zabezpieczeniem się przed takimi sytuacjami jak obecnie jest po prostu jawne przekonywanie ludzi, że Nowy Światowy Porządek (NWO) jest to korzystne rozwiązanie. NWO, o którym mówi się jawnie (np. Zbigniew Brzeziński, Henry Kissinger).

Tylko ktoś musiałby wiedzieć, jak to zrobić. To byłoby wyzwanie i zadanie o ogromnej doniosłości jeżeli ktoś sobie tą doniosłość uświadomi. Myślę, że nikt nie wpadł do tej pory na pomysł, żeby przeciętnemu człowiekowi uświadomić, że to będzie dla niego lepsze rozwiązanie niż inne. Polska - pierwszy kraj w którym reklamuje się NWO, to zabawna perspektywa.

Wszelkich malkontentów chciałbym uświadomić, że zanim zaczną po raz kolejny narzekać na rząd, politykę, władzę i praktykę jej sprawowania niech zaczną od siebie, ponieważ to właśnie oni podjęli decyzję o wyborze tych, a nie innych osób do organów władzy i może czas wziąć odpowiedzialność za dokonany wybór i być konsekwentnym. Politycy są dokładnie tacy jak ci, którzy ich wybierają i dopóki to się nie zmieni nie ma szans na zmianę po drugiej stronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński